Wczasowicze znad Piaseczna z niepokojem patrzą w niebo. Będzie pogoda, to w weekend znów pojawi się grupa rozwydrzonych "kiboli”.
"Zabawa” zaczyna się w piątkową noc. W dyskotekach alkohol leje się strumieniami. Potem wytatuowani młodzieńcy szaleją nad jeziorem do niedzieli, siejąc postrach wśród plażowiczów. - Klną, aż uszy więdną. Pomost jest tylko ich. Policja przyjedzie, popatrzy i pojedzie. Bo jak chuligani zobaczą mundurowych, to spokojnie stoją w małych grupkach - mówi jedna z turystek.
- Rozwydrzeni młodzieńcy zajmują molo i nikogo nie przepuszczają. Staram się z nimi negocjować - dodaje Paweł Urban, ratownik znad Piaseczna.
- Według naszych informacji, to "kibole” z Łęcznej, Lublina, Świdnika i Lubartowa. Już wyrwali i połamali gruby metalowy maszt z kamerą, niszczą sprzęt sportowy.
Próbowali nawet podpalić molo. A jak im mało, to leją się między sobą - mówi Wiesław Tokarz z Antaru, użytkującego plażę nad Piasecznem. - Tutaj jest za mało policjantów.
Nie zawsze tak było. W ub. roku w każdy letni weekend o bezpieczeństwo turystów dbał 6-8-osobowy patrol prewencji z Lublina, wspomagający miejscowych funkcjonariuszy. - W tym roku nie ma takiej potrzeby. Mieliśmy tylko dwa zgłoszenia z Piaseczna - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. Tymczasem Wiesław Tokarz twierdzi, że tylko w lipcu - w okolicach ich ośrodka - doszło do 14 rozrób i awantur.
Policja tłumaczy, że jezioro patrolują policjanci z posterunku w Ludwinie.
A w weekend przez całą dobę mogą liczyć na posiłki z Łęcznej. - Poza tym, na plażę wysyłamy patrole po cywilnemu - wyjaśnia Sławomir Cielniak z komendy z Łęcznej.
To wszystko na nic. "Kibole” znają tajniaków. - Najpierw przychodzi trzech, czterech i patrzą, czy plaża jest "czysta”. Po chwili na pomoście siedzi cała grupa - mówi jeden z ludzi z Antaru.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policja z Łęcznej niechętnie interweniuje na plaży w Piasecznie. - To prywatny ośrodek i właściciel powinien zapewnić bezpieczeństwo - mówi nasz informator.
Tymczasem plaża należy do Urzędu Gminy w Ludwinie, a Antar ma jedynie pozwolenie na jej użytkowanie. - Będę interweniować, aby patrole z Lublina wróciły nad Piaseczno. Dla nas bezpieczeństwo turystów jest priorytetem - mówi Adam Niwiński, starosta łęczyński.