– Dowody przeciwko lekarkom uzyskaliśmy przy prowadzeniu śledztwa dotyczącego grupy Dziuńka – mówi Janusz Padała, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Akt oskarżenia przeciwko gangowi Dziuńka trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie w grudniu ub. roku. Dotyczy wyłudzeń towarów. Podczas rozpracowywania grupy prokuratura wpadła na trop, że jeden z przestępców w połowie lat 90. miał wystawiane zaświadczenia lekarskie, które pomagały mu unikać odpowiedzialności karnej.
Barbarze B. prokuratura zarzuciła, że w 1994 roku za 400 zł wystawiła oskarżonemu skierowania do szpitala rozpoznając u niego rzekomą depresję reaktywną. 500 zł miało kosztować zaświadczenie, że nie może brać udziału w rozprawie sądowej. Krystyna D. miała zaś wziąć 1000 zł za zaświadczenie, że oskarżony wymaga intensywnego leczenia psychiatrycznego. Była to nieprawda. Wszystkie z wystawionych przez lekarki zaświadczeń dotyczą tej samej osoby.
Aresztowanemu wraz z lekarkami Zbigniewowi L. zarzucono m.in. wzięcie 30 tys. dolarów. Za taką kwotę zobowiązał się postarać o dokumenty lekarskie, z których wynikałoby, że jeden z przestępców ze względu na stan zdrowia nie może przebywać za kratkami.(er)