W najgorszej sytuacji jest Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku. Pracę straciło już ponad 300 osób. Drugie tyle odeszło z innych lubelskich spółek. To nie koniec zwolnień.
W FŁT pracę straciło już 340 osób. Spółka zgłosiła do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie możliwość zwiększenia tej liczby o kolejne 700. Ale zarząd zapewnia, że zwolnień na razie nie będzie.
- Wprowadzamy inne formy oszczędności. Będziemy skracać czas pracy, wprowadzać przestoje w produkcji - mówi Włodzimierz Drozd, prezes FŁT w Kraśniku.
Fabryka Mebli Poznańscy spod Zamościa zwolniła już 14 pracowników, a w planach jest kolejnych 230. - Bank wypowiedział nam kredyt - tłumaczy prezes Janusz Poznański. - Została nadzieja, że się jakoś dogadamy.
Cięcia etatów zaplanowała też inna firma eksportowa - Caterpillar Poland z Janowa Lubelskiego. Producent części do maszyn budowlanych zgłosił do zwolnienia 104 osoby.
W ostatnich dwóch miesiącach z pracą pożegnało się 64 pracowników PKS Wschód w Lublinie i Tomaszowie Lubelskim, 18 w Indykpolu Lublin, 18 w Cemeksie Zakładzie Cementowni Chełm i 28 w FS Holding.
- Zlikwidowaliśmy zakład w Puławach, bo produkcja przestała być opłacalna. Dzięki temu firma nie będzie przynosić strat - tłumaczy Jerzy Frąckiewicz, prezes FS Holding.
Redukcje systematycznie dotykają też pracowników lubelskich oddziałów banku PKO BP. Z pracy odeszło już kilkunastu bankowców w Białej Podlaskiej, Biłgoraju i Puławach. W jeszcze gorszej sytuacji są firmy budowlane. - Pracy jest zdecydowanie mniej, w grudniu zwolniliśmy 50 osób - mówi Henryk Polak, prezes Henpolu. - Będziemy bazować na zamówieniach publicznych, gorzej mają mniejsze firmy.
- Właściwie zwijam interes, bo nie ma zleceń - dodaje Adam Kijanko, szef firmy remontowej z Lublina. - Zwolniłem 5 osób. Dla nich to tragedia.
A kto nie musi się bać o pracę? - Zarząd nie zajmował się, ani nie zajmuje kwestiami restrukturyzacji zatrudnienia w spółce - zapewnia Grzegorz Kulik z ZA "Puławy”.
- U nas zwolnień nie będzie - zapowiada Jan Mazur, rzecznik PZL
Świdnik.
(fp, pab)
Dla Dziennika
p.o. dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie
Największe redukcje przeprowadzają firmy eksportowe i budowlane, zaczynają zwalniać banki. Stopa bezrobocia sięga u nas 11 proc. i będzie rosła. W pow. chełmskim, włodawskim i opolskim bezrobocie sięga już 16-17 proc. Myślę, że dopiero wiosna przyniesie "ocieplenie” na rynku pracy.