Od ubiegłego poniedziałku każdy przedsiębiorca musi zatrudniać u siebie osobę profesjonalnie przygotowaną do ochrony przeciwpożarowej. Lubelscy strażacy rozpoczęli już odpłatne szkolenie pierwszych kilkudziesięciu osób.
- Te przepisy to jakaś bzdura! Ale zgłosiłem się na szkolenie, bo przecież muszę działać zgodnie z prawem - denerwuje się Jerzy Fryc, prywatny przedsiębiorca.
Pan Jerzy to jedna z pierwszych osób, które rozpoczęły zajęcia z ochrony przeciwpożarowej w ośrodku przy Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Każdy kursant musi zapłacić 1150 zł. - To duże obciążenie finansowe, szczególnie dla małych firm - uważa Wojciech Lipnicki z Dęblina, który także zgłosił się na szkolenie. - To pieniądze wyrzucone w błoto.
Ale chętnych na szkolenie nie brakuje. Przedsiębiorcy ustawili się w długiej kolejce, by poznać tajniki ochrony przeciwpożarowej. - Jedna grupa się szkoli, a już mamy zapisanych ponad 200 osób na następne szkolenia. I każdego dnia przybywają nowi - wylicza Ryszard Starko, rzecznik komendy. - Czy damy radę wszystkich wyszkolić? Zdecydowanie nie. To po prostu jedno wielkie nieporozumienie.
"Nieporozumienie” to przepisy znowelizowanego kodeksu pracy nakładające na każdego przedsiębiorcę obowiązek wyznaczenia pracownika do wykonywania czynności w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Przepisy, które nawiązują do unijnej dyrektywy, zaczęły obowiązywać dwa dni temu. I już okazały się niewykonalne. Choćby dlatego, że ośrodki szkoleniowe działające przy PSP nie są przygotowane do zajęcia się tyloma osobami w tak krótkim czasie.
- Zgłosiliśmy się do straży na szkolenie i dostaliśmy termin na 2012 rok. Absurd to mało powiedziane! - ocenia właściciel osiedlowego sklepu w Lublinie.
Tymczasem prace nad likwidacją prawnego bubla już trwają. Minister pracy Jolanta Fedak wysłała do komisji Przyjazne Państwo propozycję nowelizacji przepisów przeciwpożarowych. Jak informuje biuro prasowe ministerstwa, proponowane zmiany są zgodne z dyrektywami unijnymi, ale nie narażają już małych i średnich przedsiębiorców na wysokie koszty.
Współpraca Katarzyna Prus