Monika Sadowska zabobonna nie jest, ale na maturę chciała zabrać swoją pluszową maskotkę. Chciała, bo już nie może. Centralna Komisja Egzaminacyjna zabroniła przynoszenia maskotek na maturę.
Zdziwienia nie kryje również Ania Owałka z I LO w Świdniku. - Jest mi przykro. Mam swojego Kaczorka, którego chciałam wziąć na egzamin. Żeby od czasu do czasu na niego spojrzeć i się wyluzować.
- Szkoda misia - dodaje jej koleżanka, Ela Kasprzak. - To był taki zwyczaj, a maskotki wspierały nas na duchu. I nikt z nas nie myślał, żeby misia faszerować ściągawkami.
A to jest właśnie główny powód zakazu. - Bo skąd te wszystkie podejrzenia o wnoszenie ściągawek i oglądanie misia przez 15 osób? - pyta Maria Magdziarz, dyrektor CKE.
- Na maturze ławka ma być pusta. A poza tym misie rozpraszają.
Ale nawet nauczyciele nie są zbyt zachwyceni pomysłem. - Dwumetrowy miś to może przesada, ale nie można zakładać, że wszyscy maturzyści to oszuści, którzy przemycają w maskotkach ściągawki - podkreśla Zbigniew Smutek, wicedyrektor I LO im. Staszica w Lublinie. - Nigdy nie rozpruwaliśmy maskotek, ale nie spotkałem się z próbą przemycenia w ten sposób jakichś ściągawek.
Lista rzeczy, których nie można wnosić, jest zresztą dłuższa. Zabronione są telefony komórkowe, mikrofony czy zestawy głośnomówiące. - Mieliśmy przypadek zdającego, który zamontował mikrofon w zegarku. Wpadł, bo się dziwnie zachowywał - dodaje Magdziarz.
Problemy będą też z kalkulatorami. Komisja dopuszcza jedynie proste modele. Takie, które nie rozwiązują równań. - Jestem w stanie odróżnić takie kalkulatory - twierdzi Janusz Krzywicki, wicedyrektor LO nr 1 w Chełmie.
- A my chyba będziemy musieli robić jakieś szybkie szkolenia dla nauczycieli - śmieje się Smutek.
Żeby wszystko było jasne, CKE opublikowała też szczegółową listę tego, co na maturę można przynieść. Można więc zabrać długopis. Ale tylko piszący na czarno. - Inne kolory odpadają ze względów technicznych. Po prostu skaner, który czyta prace, najlepiej "widzi” czarny kolor - tłumaczy Magdziarz.
W maturalnej sali nie będzie też żadnego jedzenia. Kanapki i picie muszą się znajdować w oddzielnej sali. A korzystać z nich będzie można tylko w czasie przerwy. - Pluszaków szkoda, ale ja na ściganie mam znacznie lepsze sposoby - mówi Tomek, tegoroczny maturzysta z VI LO w Lublinie. - Za 19,90 zł kupiłem specjalny cienkopis UV. Zrobię nim ściągawki, których gołym okiem nie widać. A w cienkopisie mam od razu specjalną lampę UV i w każdej chwili mogę wszystko przeczytać.