Rada nadzorcza Bogdanki odwołała wczoraj dwóch zastępców prezesa zarządu spółki. Ze stanowiskiem pożegnał się Zbigniew Krasowski, dyrektor ds. technicznych i inwestycji oraz Janusz Chmielewski, dyrektor ds. produkcji. Ich miejsce zajęli dwaj członkowie rady nadzorczej: Krzysztof Żuk i Piotr Zacharczuk.
- Te decyzje zostały podyktowane troską o interes i dalszy rozwój spółki oraz regionu lubelskiego w kontekście trwającego procesu konsolidacji. Dotychczasowy zarząd tego nie gwarantował - wyjaśnia Paweł Kozyra, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa.
W tym samym czasie w kopalni trwało referendum. Górnicy odpowiadali, czy są przeciwko konsolidacji Bogdanki z grupą Enea i Elektrownią Kozienice oraz czy są za każdą formą protestu, ze strajkiem włącznie. - To przecież nie przypadek,
że w tak ważnym dla nas dniu przewodniczący rady nadzorczej nagle zwołuje posiedzenie z zamiarem zmiany zarządu. To próba szantażu i zastraszenia nas - mówi Józef Przybysz, rzecznik Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego.
- Zawłaszczają naszą kopalnię, tak jak rządzący robią to dzisiaj z Polską - wtóruje Szmuc. - Mam żal do lubelskich posłów, że nie stanęli w naszej obronie. Jak dożyję do Barbórki, to obiecuję, że powitamy ich tutaj z kilofami.
Wyniki referendum poznamy dzisiaj. Ale nastroje górników pozwalają je przewidzieć.
- Ta konsolidacja nie tylko nie uratuje Enei, ale przez to nasz zakład zdechnie - denerwuje się górnik z oddziału GRP-4.