Prokuratura postawiła nowe zarzuty Iwonie K. Agentka finansowa z Bełżyc miała oszukiwać ludzi, proponując im wyjątkowo atrakcyjne polisy inwestycyjne. Zdaniem śledczych, defraudowała pieniądze klientów.
Iwona K. została zatrzymana w listopadzie ubiegłego roku. Z ówczesnych ustaleń prokuratury wynikało, że oszukała kilkanaście osób. Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, do śledczych zaczęli się zgłaszać kolejni pokrzywdzeni przez Iwonę K. Z ich relacji wynikało, że kobieta mogła wyłudzić nawet 10 mln zł. Śledczy potwierdzili już większość tych informacji. Iwonie K. postawiono właśnie dodatkowe zarzuty. Oficjalna lista pokrzywdzonych liczy obecnie 58 osób. Śledczy doliczyli się blisko 6,8 mln zł strat.
– Cały czas zbieramy i weryfikujemy materiały dotyczące kolejnych pokrzywdzonych – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Można się więc spodziewać, że lista zarzutów jeszcze się wydłuży.
Z aktualnych dokumentów wynika, że kobieta wyłudzała zwykle kwoty od 100 do 200 tys. zł. Rekordzista powierzył Iwonie K. 430 tys. zł. Wszystko stracił.
34-letnia Iwona K. prowadziła biuro finansowe w Bełżycach. Miała klientów z różnych części kraju. Oferowała im polisy inwestycyjne, obiecując szybki i bardzo duży zysk. Śledczy ustalili jednak, że gotówka nie trafiała do towarzystw ubezpieczeniowych.
– Iwona K. przyjęła od pokrzywdzonych pieniądze na poczet zawarcia umów i nie przekazała ich towarzystwom ubezpieczeniowym – wyjaśnia prokurator Kępka.
Tuż przed zatrzymaniem Iwona K. ukrywała się w jednym z mieszkań w Lublinie. Była też o krok od kupna luksusowego domu w jednej z najlepszych dzielnic miasta. Akcja policjantów pokrzyżowała te plany. Po zatrzymaniu Iwona K. przyznała się do wyłudzeń. Złożyła obszerne wyjaśnienia, ale prokurator nie ujawnia ich treści.
Jak ustaliliśmy, mimo olbrzymich zysków z wyłudzeń, Iwona K. formalnie nie dysponuje większym majątkiem. Większość wartościowych rzeczy, np. nieruchomości i samochody miała być zapisywana na inne osoby. Ten wątek sprawy również jest wyjaśniany przez prokuraturę. Nie jest wykluczone, że oprócz 34-latki prokuratorskie zarzuty usłyszą też inne osoby.