Wczoraj w Hrebennem do pracy stawiło się zaledwie dwóch celników, w Dorohusku - sześciu.
Celnicy, protestujący m.in. przeciwko niskim płacom, brali wczoraj urlopy na żądanie lub odbierali wolne za nadgodziny. - W niektórych komórkach organizacyjnych Izby Celnej absencja sięga niemal 100 proc. - mówi Marzena Siemieniuk, rzecznik IC w Białej Podlaskiej.
Właściciele tkwiących na granicy TIR-ów wstrzymali zapowiedzianą na 24 stycznia blokadę wschodnich przejść granicznych i Warszawy. Jak wyjaśnili - z szacunku dla ofiar katastrofy lotniczej w Zachodniopomorskiem. Ale wczoraj, mimo żałoby, w Dorohusku spokojnie nie było. Zdesperowani kierowcy ustawili swoje ciężarówki w poprzek drogi. - Jak celnicy nie chcą pracować, to niech się zwolnią - mówi Piotr Książek, wiozący ładunek z Warszawy do Kijowa. - Naszym kosztem chcą wywalczyć wyższe pensje.
Kolega Książka nie wierzy, że kolejna blokada drogi do granicy może nagle odmienić los kierowców. - Ale przecież gorzej już być nie może - mówi. Wieczorem policja poinformowała, że kierowcy odblokowali drogę prowadzącą w stronę Dorohuska.
Tymczasem odmawiający przeprowadzania odpraw celnicy żądają m.in. podwyżek płac o 1,5 tys. zł i ochrony prawnej dla swoich kolegów, podejrzanych o korupcję. Walczą również o nadanie ich grupie zawodowej takich samych praw emerytalnych, jakie ma policja czy Straż Graniczna. Nie wrócą do pracy, jeśli te postulaty nie zostaną spełnione.
Wczoraj Barbara Smolińska, przewodnicząca Zrzeszenia Związków Zawodowych Służby Celnej, przez kilka godzin bezskutecznie wydzwaniała do kierownictwa SC w Ministerstwie Finansów. Chciała uzyskać potwierdzenie, że premier wyznaczył swojego pełnomocnika do podpisania porozumienia ze związkowcami.
- Ministerstwo zna nasze postulaty i powinno wiedzieć, że nie ustąpimy - mówi Smolińska i dodaje, że na zaspokojenie żądań celników potrzeba około 300 mln zł rocznie. - To zaledwie jedna trzecia dziennych wpływów odprowadzanych przez Służbę Celną do budżetu państwa. Kolejka ciężarówek miała wczoraj w Dorohusku 14 km, a w Hrebennem ponad 3.
(mag)