Właściciele sadów wiśniowych z powiatu puławskiego są zdruzgotani ceną skupu. Uważają, że przetwórnie doprowadziły do zmowy cenowej.
Doliczmy do tego koszty oprysków, nawozów i paliwa. W efekcie musimy jeszcze dopłacać - żalą się plantatorzy z okolic Nałęczowa, którzy rozważają strajk włoski i blokadę wszystkich dostaw do największej w tym regionie przetwórni Materne Łopatki.
W podnałęczowskich Drzewcach na specjalnie zwołanym wiecu stawiło się w sobotę kilkudziesięciu przedstawicieli plantatorów. Postanowili wezwać Materne do podniesienia ceny.
W poniedziałek zjawią się w zakładach z petycją. Chcą podniesienia ceny skupu na 1,80 zł. Na sobotnim spotkaniu nie pojawili się przedstawiciele zakładu, wczoraj telefony w Materne milczały.
Władze rozumieją frustrację sadowników i przyznają, że są bezradne. - Nie możemy ingerować. Cena jest kształtowana przez rynek, a ewentualnej zmowy odbiorców nie sposób udowodnić - mówi Jarosław Haleniuk, kierownik oddziału rolnictwa w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
- Oferowana cena jest poniżająca. Jesteśmy zmuszani do sprzedawania po cenach dumpingowych. A przecież to zakazane. Przetwórca nie powinien oferować na rynku produktu poniżej kosztów jego wytworzenia. Mam cztery hektary wiśni. Jeśli ich nie zerwę stracę 80 tysięcy złotych. To ogromne pieniądze, ale jestem zdeterminowany, żeby tak zrobić - mówi Wojciech Pawłocik z Drzewc.
- To przestroga dla sadowników. Powinni zrzeszać się w spółdzielnie. Wtedy ich pozycja znacznie by wzrosła. Ministerstwo deklaruje kontrole w zakładach przetwórczych, które korzystały z rządowej i unijnej pomocy na modernizację. Nic więcej nie można zrobić - mówi Władysław Serafin, szef Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych.