Dwa nowiutkie SW-4 Puszczyk ma już Szkoła Orląt. I będzie mieć kolejne. Wczoraj w Dęblinie Ministerstwo Obrony zamówiło w WSK PZL Świdnik 22 maszyny. Wartość kontraktu to ponad 110 mln zł.
- To milowy krok w historii i SW-4, i naszego zakładu - mówił po podpisaniu kontraktu Mieczysław Majewski, prezes WSK PZL Świdnik. Radosław Sikorski, minister obrony narodowej, dodał: SW-4 może stać się naszym hitem eksportowym.
Część z zamówionych maszyn ma trafić do Dęblina. Pierwsze dwa przyleciały do Szkoły Orląt wczoraj. Zostały oficjalnie nazwane i poświęcone. Matką chrzestną śmigłowca została Zofia Rusecka, żołnierz AK i to ona wypowiedziała słowa: Nadaję ci imię Puszczyk.
SW-4 to pierwszy od lat nowy sprzęt, który trafił do dęblińskiej szkoły. - Od przyszłego roku będą się na nich szkolić studenci WSOSP - mówi gen. Ryszard Hać, komendant-rektor uczelni.
SW-4 dla Szkoły Orląt ma w odróżnieniu od wersji podstawowej maszyny podwójny układ sterujący, dla ucznia i instruktora. Jest o połowę tańszy w eksploatacji od śmigłowców, które dotychczas były wykorzystywane do szkolenia przyszłych pilotów - Mi-2 czy Sokołów.
- SW-4 jest bardzo szybki, bardzo sterowny i doskonale wyposażony - chwali kapitan Dariusz Rusakowicz, jeden z pierwszych pilotów przeszkolonych na SW-4.