Transparenty, trąbki, syreny alarmowe i gardła gotowe do zdarcia – wszystko po to, żeby premier dotrzymał obietnicy i zgodził się na szybką budowę ekspresówki S17.
Tylko wtedy będzie gwarancja otrzymania unijnej dotacji i szybkiego zakończenie robót. Tymczasem rząd każe czekać z budową na pojawienie się oszczędności z innych inwestycji komunikacyjnych.
Teraz trzeba walczyć o nieduży fragment S17, choć początkowo rządzący obiecywali wybudowanie całej trasy Piaski–Lublin–Warszawa.
– Jedziemy do Warszawy – mówi Marian Król, przewodniczący lubelskiej "Solidarności”. – Bierzemy transparenty i wyjeżdżamy dziś o 7.15 spod hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich. To już ostatni dzwonek, jeśli chcemy mieć "siedemnastkę”. Rząd tylko obiecuje nam tę drogę, ale jak stracimy pieniądze z Unii, to ona nigdy nie powstanie.
– Liczę, że na pikietę pojedzie ok. 500 osób. Taką informację podaliśmy władzom Warszawy. Liczba uczestników pikiety nie jest najważniejsza, to przecież dzień pracy, chodzi raczej o wyjazd reprezentacji mieszkańców województwa – stwierdza Marek Wątorski, wiceprzewodniczący "Solidarności”.
Do stolicy we wtorek pojedzie też autokar z Puław. Busa chciał podstawić również UMCS. – Jednak zgłosiło się zbyt mało osób i pojadą razem ze związkowcami – mówi Grzegorz Narolski, który zajmował się organizacją wyjazdu z polecenia rektora uniwersytetu. Lepiej na uczelni wypadła akcja zbierania podpisów pod petycją do premiera – autografy złożyło ok. 700 osób.
Dwa kolejne autokary wypełnią ludzie związani z lubelską kulturą. Twierdzą, że brak ekspresówki może zmniejszyć szanse Lublina w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016.
– W pierwszym wniosku, który zapewnił nam udział w finale konkursu była mowa o dostępności komunikacyjnej Lublina. Wtedy było pewne, że w 2016 r. Lublin będzie miał dobrą drogę do Warszawy i własne lotnisko. Teraz droga jest zagrożona – mówi Piotr Choroś ze stowarzyszenia Homo Faber, organizator wyjazdu. – S17 to droga do Europejskiej Stolicy Kultury. I trzeba otwarcie powiedzieć, że w tej chwili rząd torpeduje naszą kandydaturę – dodaje.
Udział w pikiecie zapowiedziała również europoseł Lena Kolarska-Bobińska (PO).
Data wyjazdu nie jest przypadkowa. To dziś rząd miał zdecydować o przyszłości "siedemnastki”. Jednak wczoraj nie znaleźliśmy tej sprawy w programie posiedzenia Rady Ministrów.