W tym roku na lubelskich drogach zginęło już 5 motocyklistów, a sezon dopiero się zaczyna. Policja apeluje o rozsądek i jazdę z głową. Bo najwięcej wypadków z udziałem motocyklistów ma miejsce od maja do września. I wbrew obiegowej opinii nie zawsze to oni są winni.
Tegoroczne statystyki są tragiczne. – W 2016 zginęło już 5 motocyklistów w 20 wypadkach. 15 osób odniosło rany. W całym 2015 roku zginęło 7 motocyklistów, w 86 wypadkach, a 74 osoby zostały ranne – wylicza nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy policji w Lublinie.
W minioną niedzielę na trasie Włodawa-Chełm w pobliżu Okuninki zginął 43-letni motocyklista z Lublina. 43-latek z Lublina, prowadząc kolumnę, zaczął wyprzedzać audi. Najprawdopodobniej kierujący autem nie zauważył motocyklisty i również rozpoczął próbę wyprzedzania innego pojazdu. W efekcie jadący za kolegą 43-latek z Lublina uderzył w tył jego motocykla.
Reanimacja 43-latka nie powiodła się. Z kolei 5 kwietnia w Milejowie 20-letni motocyklista wpadł w forda transit. Kierowca samochodu dostawczego nie ustąpił mu pierwszeństwa. Kierowca motocykla nie przeżył.
Od lat przyczyny wypadków są te same – Nadmierna prędkość, nieprawidłowe wyprzedzanie, niezachowanie bezpiecznej odległości, nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu – wymienia nadkom. Laszczka-Rusek.
Sami motocykliści dostrzegają jeszcze inne przyczyny tych tragicznych zdarzeń. – Na drogach pojawiła się cała masa ludzi na motocyklach o pojemności 125 ccm. Od dwóch lat można na nich jeździć bez prawa jazdy na motocykl (wystarczy prawo jazdy kat. B - red). Niestety także bez umiejętności i doświadczenia. Właśnie dlatego kierowcy „125”, często podrasowanych, są częstymi uczestnikami tych wypadków – mówi Bartłomiej Pejo, prezes Stowarzyszenia Motocyklowego „Usarz” w Świdniku. – Z tego powodu tak wiele uwagi kładziemy na szkolenia i propagowanie bezpieczeństwa. Chodzi nam także o kierowców samochodów, aby przed każdym manewrem spojrzeli w lusterka. Zajechanie drogi to częsta przyczyna kolizji samochodu i motocykla.
Stowarzyszenie w ramach swoich działań kolportuje naklejki „Patrz w lusterka – motocykle są wszędzie”. – Trudno jednak wymagać, aby kierowcy samochodów podróżowali śledząc w napięciu, czy pomiędzy samochodami „znikąd” nie pojawi się motocyklista. Takich przepisów w prawie o ruchu drogowym nie ma. O tym także muszą motocykliści pamiętać – zaznacza rzeczniczka policji.