Rozpoczynamy piątą edycję plebiscytu "Maluch na okładkę". Jeśli chcesz, aby Twoje dziecko znalazło się na okładce Magazynu Dziennika Wschodniego, wyślij zgłoszenie.
Żeby wziąć udział w konkursie wystarczy przesłać na adres redakcji zdjęcie swojej pociechy. A jest o co walczyć! – Mały zwycięzca znajdzie się na okładce lipcowego wydania Magazynu Dziennika Wschodniego. Poza tym, czeka na niego profesjonalna sesja zdjęciowa, którą wykona Ewelina Sołowiej, fotograf, właścicielka Studio Fotografii Dziecięcej w Lublinie. Maluch otrzyma również zestaw pamiątkowych zdjęć – wylicza Agnieszka Dragan-Wójtowicz, kierownik działu marketingu Dziennika Wschodniego.
Czekamy na zdjęcia dzieci, które nie ukończyły jeszcze 6 roku życia. W zgłoszeniu należy umieścić kolorowe zdjęcie dziecka, jego imię, nazwisko i wiek. Dołączyć trzeba także imię i nazwisko rodzica lub opiekuna, adres, numer telefonu oraz zgodę na rozpowszechnianie wizerunku dziecka przez redakcję Dziennika Wschodniego i jego wydawcę.
Na zgłoszenia czekamy pod adresem promocja@dziennikwschodni.pl do 1 czerwca. Szczegóły pod nr telefonu 81 46 26 835
Poprzednią edycję plebiscytu wygrał Sebastian Zmaczyński z Lublina.
- Sebastianowi bardzo się podobało na sesji. Widać było, ze świetnie się bawił. Pani Ewelina była świetnie przygotowana nie tylko pod względem fotograficznym, ale również pedagogicznym. Ma podejście do dzieci, doskonale wiedziała, w których momentach zrobić na przykład przerwę, żeby Sebastian mógł odpocząć - opowiada Anna Bator, mama Sebastiana. - W studiu było mnóstwo akcesoriów i strojów, dzięki czemu mogliśmy wybrać kilka aranżacji. W sesji wziął także udział nasz pies, który nie odstępuje Sebastiana na krok. Jestem bardzo zadowolona z efektów. Najbardziej podobają mi się zdjęcia z owocami, których Sebastian oczywiście postanowił spróbować.
Jak dodaje mama chłopca, plebiscyt „Maluch na okładkę” to świetny pomysł na rodzinną zabawę. - Dziecko będzie miało świetną pamiątkę i zabawę podczas sesji. To także ogromna radość dla rodziców. Polecam wszystkim rodzicom, żeby zgłaszali swoje dzieci - podkreśla pani Anna. - Warto uwierzyć w swoje dzieci. Na naszego synka na początku głosowały obce osoby, bo przypomnieliśmy sobie o głosowaniu kilka dni po starcie. Kiedy zajrzeliśmy do rankingu, okazało się, że Sebastian miał już sporo głosów. Jego zdjęcie musiało się więc spodobać.