
Problem uciekinierów z Bliskiego Wschodu, który dotyka Włochy, Austrię czy Węgry nie dotyczy jeszcze Polski. Jak poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, nie odnotowano zwiększonego napływu cudzoziemców.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę


Informacje MSW potwierdzają statystyki Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Od początku roku na zielonej granicy zatrzymaliśmy 21 osób – mówi ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta NOSG. – Wśród nich byli Ukraińcy, Gruzini, Słoweńcy, Białorusin, Kazach, Turek i Niemiec. Z nieustalonych powodów Niemiec usiłował przedostać się z Polski na Ukrainę. Z kolei dwóch Słoweńców przedzierało się na Białoruś. Pozostali zatrzymani kierowali się do naszego kraju.
NOSG największy problem z nielegalną migracją miał w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wówczas liczba zatrzymywanych, przede wszystkim Azjatów, szła nie w dziesiątki, ale setki. Bywało, że funkcjonariusze jednorazowo zatrzymywali grupy liczące sobie ponad 20 osób. W ich pograniczników najczęściej wpadali wówczas mieszkańcy Chin, Wietnamu, Sri Lanki, Bangladeszu, Gruzji, Armenii czy Syrii.
– W tamtych latach NOSG nabrał doświadczenia w zwalczaniu nielegalnej migracji – dodaje ppor. Sienicki. – Ponadto z czasem na strzeżonym przez nas odcinku granicy z Ukrainą i Białorusią przybyło placówek SG. Dziś jest ich już 20. Ich otwieranie wiązało się też z przyjmowaniem nowych funkcjonariuszy. Dzisiaj w oddziale ich liczba sięga już niemal 3 tys. Liczy się i to, że zostaliśmy wyposażeni w nowoczesne środki techniczne. Między innymi granica jest monitorowana z kilkunastu wież obserwacyjnych.
– Jeszcze w styczniu 2014 roku w związku z kryzysem ukraińskim wzmocniono procedury współdziałania służb i instytucji na wypadek ewentualnego napływu większej liczby uchodźców – mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW. – Jeśli zajdzie taka potrzeba, procedury te zostaną przeniesione ze wschodniej części Polski na południe kraju.
Specjalnym testem sprawdzającym skuteczność wypracowanych wtedy planów i procedur oraz współpracy służb i instytucji były ubiegłoroczne, największe od lat siedemdziesiątych ćwiczenia służb MSW pod Radomiem.
– Chociaż NOSG w tych ćwiczeniach nie uczestniczył, to sprawdzane tam procedury też są nam dobrze znane – zapewnia ppor. Sienicki. – W kryzysowych sytuacjach oddział gotowy jest je wdrażać.
Będą przyjmowani etapami
MSW podało wczoraj, że Polska zadeklarowała, że w ciągu 2 lat przyjmie w ramach relokacji i przesiedleń łącznie 2 tysiące uchodźców. Będą to głównie obywatele Syrii i Erytrei. Uchodźcy będą przyjmowani etapami. Oznacza to, że osoby te będą przyjeżdżały do naszego kraju w grupach liczących między 100 a 200 osób. W ramach przesiedleń przyjętych będzie 900 osób, a w ramach relokacji 1 tys. 100 osób.
Wideo: TVN24/x-news
Nie podejmę żadnych działań, które mogłyby zdestabilizować życie w naszym kraju - powiedziała w sobotę Ewa Kopacz po spotkaniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego poświęconym kryzysowi imigracyjnemu w Unii Europejskiej.
Premier zapowiedziała, że rząd jest w stanie zaopiekować się zadeklarowaną liczbą 2 tysięcy uchodźców. - Po zebraniu dzisiejszych raportów chcę wszystkim Polakom powiedzieć: Polska jest bezpieczna - zapewniła Kopacz po spotkaniu. - Jesteśmy gotowi na każdy wariant - dodała.
Wideo: TVN24/x-news
W piatek przed dworcem Keleti w Budapeszcie, gdzie nadal koczują tysiące imigrantów, doszło do starć z węgierskimi grupami nacjonalistycznymi. Na miejscu pojawiło się kilkunastu narodowców, którzy skandowali obraźliwe hasła w stronę uchodźców. Werbalne sprzeczki szybko zamieniły się w przepychanki. Spokój przywróciła policja, która rozdzieliła zwaśnione strony.