Pracują do nocy i po nocach przygotowują świąteczne potrawy. Na wigilijną wieczerzę wpadną w ostatniej chwili.
- Przygotowaniami do świąt muszę zajmować się w nocy - wzdycha Grażyna Przysiężniak, pracownica lubelskiego marketu Real. - Ostatnio położyłam się o drugiej w nocy i wstałam już o szóstej, żeby zabrać się za gotowanie. Nie wiem, kiedy się ze wszystkim wyrobię, bo kuchenka ma przecież tylko cztery palniki.
Market, w którym pracuje pani Grażyna, w tym tygodniu czynny jest do godz. 23. - Pracę kończymy tuż przed północą. Najgorzej będzie w Wigilię, kiedy mamy teoretycznie pracować do godz. 16. Jak zwykle wielu klientów wbiegnie tuż przed zamknięciem i będziemy siedzieć, póki ich nie obsłużymy - mówi pani Grażyna.
Co na to Zarząd Regionu Środkowowschodniego NSZZ "Solidarność”? - Apelujemy do pracodawców, żeby umożliwili pracownikom spędzenie Wigilii z rodzinami - mówi jej przewodniczący Marian Król.
- Handlujemy w takich godzinach, żeby nasi pracownicy mogli spędzić Wigilię w domach. Z punktu widzenia klientów, jest to czas, w którym wielu ludzi musi jeszcze zrobić zakupy. Godziny otwarcia dostosowaliśmy i do pracowników, i do naszych klientów - twierdzi Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik sieci Real. Podobnie będzie w lubelskim Leclercu przy Zana, który także ma pracować do godz. 16.
- To nas nie urządza - żalą się sprzedawcy. - I tak na kolację wigilijną wpadniemy w ostatniej chwili.
Jeszcze dłużej, bo do godz. 17, otwarty będzie w Wigilię lubelski hipermarket Tesco. - Nie będę w tym roku robiła świątecznej kolacji. Sama nie zdążę jej przygotować. A mąż lepiej, żeby się do tego nie dotykał. Pojedziemy do teściów - mówi anonimowo jedna z pracownic Tesco.
Z otwarcia sklepów nie rezygnują też rodzime firmy. - Nasze placówki spożywcze będą czynne do godz. 15, a przemysłowe o godzinę krócej - zapowiada Stanisława Prożogo, wiceprezes Lubelskiej Spółdzielni Spożywców "Społem”. - Nie ma jednak mowy o jakimś dodatkowym wynagradzaniu pracowników za ten dzień, bo jest to normalny dzień pracy.
Pracownicy sklepów rozkładają bezradnie ręce. - Bo niby co możemy zrobić - mówi Przysiężniak. - Wigilia to w sumie normalny dzień pracy.