Na pierwszy ogień poszły cztery duże przychodnie w regionie. Kontrolerzy ZUS sprawdzają przede wszystkim lekarzy, którzy w ostatnim miesiącu wystawili ponad 1000 zwolnień.
1 sierpnia ZUS rozpoczął zwiększone kontrole zwolnień lekarskich. To reakcja na skokowy wzrost wypłat zasiłków chorobowych w pierwszym półroczu tego roku. Sprawdzani są zarówno chorzy, jak też – i to w nasilonej formie – lekarze wystawiający zwolnienia.
– Kontrolą objęliśmy do tej pory cztery duże przychodnie w regionie – informuje Małgorzata Korba, rzecznik lubelskiego oddziału ZUS. – Sprawdzamy lekarzy, którzy w ostatnim miesiącu wystawili ponad 1000 zwolnień, wystawiali zwolnienia krótkie, albo po ustaniu ubezpieczenia lub skróceniu okresu niezdolności do pracy przez orzecznika ZUS.
Kontrolerzy sprawdzają bloczki zwolnień oraz dokumentację medyczną. Na tej podstawie typują pacjenta do kontroli i odwiedzają go w domu. Teraz robią to aż dwa zespoły dziennie. Jeśli okaże się, że chorego nie ma w domu, musi się tłumaczyć, żeby nie stracić zasiłku. Jeśli pracuje w firmie zatrudniającej ponad 20 osób, do jego drzwi może też zapukać kolega z pracy na kontrolę zwolnienia.
Wczoraj w zakładzie ruszyły bezpłatne szkolenia dla pracodawców, jak samodzielnie kontrolować zwolnienia i zawieszać zasiłki.
– To jeden z elementów mających ograniczyć wydatki na zasiłki – tłumaczy Korba.
Lekarzy, którym ZUS udowodni nieprawidłowości przy wystawianiu zwolnień, czekają problemy. Mogą stracić upoważnienie, a do tego w rażących przypadkach sprawa skończy się w prokuraturze.
Lekarze mówią, że nie wystawiają "lewych” zwolnień. – Kiedyś zdarzało się, że ktoś prosił o zwolnienie, bo "zabalował”. Teraz już nie, bo ludzie dbają o pracę – mówi Piotr Jarecki, lekarz rodzinny z Puław. – Ja mam czyste sumienie i nie boję się kontroli.
Ale inni coraz ostrożniej wysyłają na chorobowe.
– Nie mogę brać odpowiedzialności za pacjenta. Nie wiem, czy leży w łóżku, czy pojechał na działkę. Dlatego jeśli to przeziębienie proponuję, by wziąć dzień urlopu – tłumaczy lekarz rodzinny z Lublina. Prosi o anonimowość, bo... nie chce ściągnąć na siebie kontroli.
Pierwsze efekty nasilonych kontroli poznamy pod koniec sierpnia.