W Lublinie znów nie wsiądziemy do autobusu lub trolejbusu pierwszymi drzwiami, kierowcy będą odgrodzeni od pasażerów, a w pojazdach obowiązywać ma limit pasażerów. Takie zmiany mają wejść w życie 15 grudnia.
Zarząd Transportu Miejskiego zapowiada, że w pojeździe zajętych będzie mogło być najwyżej 75 proc. miejsc. Oznacza to tyle, że na drzwi autobusów i trolejbusów powrócą kartki z liczbą osób mogących jednocześnie przebywać w pojeździe.
W praktyce wspomniane limity mogą się okazać, jak poprzednio, kompletną fikcją. Teoretycznie pasażer przed wejściem powinien sprawdzić dozwoloną liczbę osób, policzyć przez okno pasażerów i dopiero podjąć decyzję o wejściu do autobusu. W praktyce jest to często niewykonalne, biorąc pod uwagę zapełnienie pojazdu i krótki czas postoju na przystanku. Dlatego już poprzednio ograniczenia były czysto teoretyczne.
Dodajmy, że do ustalonych limitów nie będą wliczane osoby zaszczepione przeciw Covid-19. Ale czy kontrolerzy biletów są uprawnieni do tego, by sprawdzać pasażerom certyfikaty szczepień? – Obecnie takie uprawnienie ma policja – przyznaje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego. – Czekamy na to, co zostanie zawarte w zapowiadanym rozporządzeniu o obostrzeniach.
Wspomniane „zmiany” są reakcją na zapowiadane przez rząd zmiany w ograniczeniach życia społecznego tłumaczonych epidemią Covid-19.
Również od 15 grudnia do pojazdów wszystkich przewoźników lubelskiej komunikacji miejskiej powrócą tzw. strefy buforowe. We wnętrzach pojazdów, w pobliżu kabiny kierowcy wydzielona zostanie przestrzeń, w której pasażerom nie będzie wolno przebywać. Z tego powodu nie będzie też można wsiadać i wysiadać pierwszymi drzwiami.
– Działanie podjęte jest w trosce o bezpieczeństwo kierowców i pasażerów w autobusach i trolejbusach lubelskiej komunikacji miejskiej – tłumaczy Fisz.