Oranże w odcieniu kamizelek drogowców i inne oryginalne kolory odkrywają konserwatorzy pod warstwami beżowej farby. Kościół pw. Nawrócenia św. Pawła przy ul. Bernardyńskiej zaskakuje na wszystkie możliwe sposoby
Gdy wiosną zeszłego roku kościół był zamykany dla wiernych, bo zaczynał się kolejny etap prac renowacyjnych, mówiło się, że potrwają rok. Tymczasem nadal wnętrze świątyni przechodzi konserwację i termomodernizację i nie wygląda, aby remont szybko się zakończył.
W zeszłym tygodniu pisaliśmy o klasztornym kościele przy ul. Bernardyńskiej w kontekście archeologicznych odkryć, których waga wpływa na historię Lublina.
>>>> Korekta historii Lublina. Archeolodzy odkryli średniowieczną wieżę <<<<
Pod podłogą zakrystii i przyległych pomieszczeń natrafiono na pozostałość budowli. Najprawdopodobniej kilkupiętrowej wieży obronnej, o której istnieniu nawet specjaliści nie mieli pojęcia. Trwają badania, które mają pomóc w wydatowaniu obiektu.
Intrygujące odkrycie to uboczny efekt zakładania ogrzewania podłogowego w świątyni, która od powstania nie była niczym ogrzewana. Nowa podłoga jest już w nawie głównej, która wydaje się niezwykle przestronna z uwagi na brak ławek a nawet ołtarzy bocznych i ambony.
Podczas prac odkryto ceglaną posadzkę pamiętającą początki budowli. Jak zapowiada ksiądz Cezary Kowalski, proboszcz kościoła pw. Nawrócenia św. Pawła, pod chórem zostanie odsłonięty fragment, by pokazać historyczny detal.
Takie znaleziska są fascynujące dla badaczy, ale skutecznie spowalniają inwestycję, której kolejne etapy trwają już kilka lat.
Ołtarz główny jest niemal gotowy, jego wygląd będzie zaskoczeniem dla wiernych. Bo był biało-złoty. Teraz widać ciemne, zielonoturkusowe elementy i złocenia połyskujące między elementami rusztowań. Na środku prezbiterium stoją pudła z detalami zdobień, leżą zdemontowane głowy aniołów i fragmenty sztukaterii. Na ścianach i na suficie można wypatrzeć kolorowe elementy sztukaterii.
Jak wspomina proboszcz, jasne, jednolite kolory ścian i sufitu to efekt przemalowania świątyni na początku lat 30. ubiegłego wieku. Po prawie stu latach stosowania różnych odcieniu beżu i kremu konserwatorzy odtwarzają pierwotny wystrój kościoła. Specjaliści tłumacza, że kolorystka beżu do której przywykły pokolenia wiernych spowodowała, że zatracaliśmy wrażenie rysunku renesansowych sztukaterii, nie widzieliśmy szczegółów ani koncepcji.
- Trwają prace ustalające pierwotną kolorystykę, ściągamy nawarstwienia farby, które są wtórne. Poddaliśmy badaniom węglowym próbki farb by ustalić z którego wieku pochodzą. Gdyby kolorystyka była odsłonięta cały czas, przez ileś wieków światło słoneczne bardzo by ją odbarwiło. Przykrycie warstwą farby spowodowało, że znajdujemy bardzo żywe kolory. Dopiero przy odsłonięciu nawarstwień farby zobaczymy w jakim stanie jest sztukateria. To ważne, bo dopiero po odsłonięciu widzimy, które elementy są wtórne, które są zniszczone, które należy wzmocnić - mówi Małgorzta Tatarczak, pracownica firmy „Croaton” Konserwacja i Restauracja Obiektów Dzieł Sztuki.
Aktualnie pracująca na rusztowaniach pod kopułą kaplicy Sobieskich. Sobiescy obok Potockich i Zamoyskich byli jednymi z dobrodziejów bernardynów.
- Jeśli chodzi o zdobienia ciekawe jest to, że każda strona kaplicy ma inny rodzaj ornamentów. Jedne są bardziej geometryczne, inne bardziej kwieciste. Tylko na jednej ścianie mamy główki aniołków. Kościół musiał robić ogromne wrażenie, skoro ze względu na sztukaterie i efekt jego przebudowy po kolejnym pożarze, zmieniono koncepcję budowy katedry. Ona też miała być zdobiona w klimacie Renesansu ale spojrzawszy, co tutaj się wtedy działo stwierdzono, że tam zmienią zamysł by kościoły nie konkurowały ze sobą – dodaje Małgorzata Tatarczak.
Proboszcz żartuje, że już nawet nie mówi parafianom kiedy zakończy się remont, bo terminy są ciągle przesuwane, nawet tegoroczna Pasterka nie wydaje się być realna. Zwłaszcza, że parafia nie dostała ministerialnej dotacji na odnowienie wystroju sklepień. Jest za to z tej puli kwota 3 i pół miliona złotych na remont ołtarzy.
Przed konserwatorami i archeologami prace w prezbiterium, gdzie też będzie kładzione podłogowe ogrzewanie a co za tym idzie robotnicy odsłonią głębokie warstwy pod starą posadzką. Możliwe, że tam też czekają jakieś zaskakujące obiekty.