Swoją akcję policja nazwała „Stop – drift”. Patrole namierzały za głośne samochody i motocykle.
Patrole wyjechały w nocy na ulice Lublina, a ich celem były pojazdy, których silniki pracują za głośno. Działania ochrzczono mianem „Stop-drift”, a tym że mieszkańcy skarżą się na wyścigi urządzane na ulicach i głośne maszyny, pisaliśmy już kilka razy.
Takie patrole działały w Lublinie w miniony weekend. – W trakcie nocnych patroli mundurowi zwracali szczególną uwagę na kierowców próbujących rażąco łamać przepisy ruchu drogowego oraz zakłócać swoim zachowaniem spoczynek nocny. Funkcjonariusze podczas kontroli przy pomocy sonometru sprawdzali głośność wydechów i zdecydowanie reagowali na ujawnione naruszenia – podaje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie.
Funkcjonariusze sprawdzili blisko 100 pojazdów i namierzyli 81 wykroczeń. – W 21 przypadkach zatrzymane zostały dowody rejestracyjne. 4 kierowców straciło prawo jazdy – dodaje Gołębiowski.
Jednym z zatrzymanych był 22-letni kierowca BMW. Jak opisuje nadkomisarz, próbował driftować na parkingu przed sklepem przy ulicy Jana Pawła II.
Kierowca został ukarany dwoma mandatami wynoszącymi w sumie 1,6 tys. zł. Na konto kierowcy trafiło także 6 punktów karnych. – Dodatkowo stracił dowód rejestracyjny za nadmierny hałas. Na koniec interwencji musiał wezwać sobie holownik – uzupełnia Gołębiowski.