Nie uda się przebudować ul. Raszyńskiej za kwotę założoną przez miejskich urzędników. Najtańsza oferta o niemal milion przekracza budżet inwestycji, do najdroższej trzeba by było dołożyć niemal trzy miliony złotych. Czy miasto zrezygnuje z przebudowy?
Na te prace mieszkańcy Raszyńskiej czekali od dawna. Miasto zamierza odnowić odcinek od skrzyżowania z ul. Lazurową do okolic posesji nr 63 oraz zbudować ul. Tarninową od Raszyńskiej do Skubiszewskiego. Piesi mają dostać chodnik, rowery asfaltową drogę, przewidziano również kanalizację deszczową oraz kolektor odprowadzający deszczówkę do istniejącego już zbiornika retencyjnego w okolicy ul. Laskowej i Liszkowskiego. Miasto zapowiadało też oświetlenie oraz przebudowę sieci.
Problemem okazują się koszty tej inwestycji, które będą wyższe od założonych przez Zarząd Dróg i Mostów. Urzędnicy liczyli na to, że wydatki zmieszczą się w kwocie sięgającej 8,4 mln zł, ale w tym budżecie nie zmieściła się żadna z czterech firm startujących w miejskim przetargu.
Najtańszą ofertę złożyło Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Lubartów, które wyceniło kontrakt na 9,4 mln zł. Oferta od konsorcjum zawiązanego przez kraśnicką spółkę PBI Infrastruktura i sandomierską PBI WMB opiewa na niemal 10 mln zł. Pruszkowski Strabag wycenił przebudowę na 10,3 mln zł, a najdroższą ofertę złożył kraśnicki Wod-Bud, który oczekuje aż 11,3 mln zł zapłaty.
Dlaczego oferty rozminęły się z kosztorysem? Czy był on aktualizowany przed przetargiem?
– Przed ogłoszeniem przetargu na przebudowę ul. Raszyńskiej, zgodnie z procedurą zamówień publicznych, wykonywana była aktualizacja szacunkowych kosztów – zapewnia Justyna Góźdź z lubelskiego Ratusza. – Jednak dynamicznie zmieniające się ceny na rynku materiałów budowlanych utrudniają określenie rzeczywistej wartości zamówienia. Obecna sytuacja gospodarcza i polityczna, a przy tym galopująca inflacja, bardzo widocznie i niekorzystnie wpływa na wartość ofert składanych w przetargach.
Gdy oferty przekraczają budżet inwestycji, miasto ma dwa rozwiązania.
Pierwszym z nich jest unieważnienie przetargu i ogłoszenie nowego z nadzieją na niższe ceny. Przy obecnej inflacji byłaby to raczej złudna nadzieja i kolejne oferty mogłyby być znacznie droższe, co mogłoby zmusić miasto do całkowitej rezygnacji z przebudowy. Drugim rozwiązaniem jest głębsze sięgnięcie do miejskiej kasy i wyłożenie dodatkowych funduszy na Raszyńską.
Jeżeli miasto zdecyduje się na zwiększenie wydatku i wybierze wykonawcę, to zwycięzca przetargu będzie musiał się uwinąć z pracami w ciągu 14 miesięcy od podpisania umowy z miastem.
Ponieważ kontrakt ma trwać więcej niż rok, będzie on objęty przepisami, które pozwalają wykonawcy ubiegać się o waloryzację wynagrodzenia w związku z inflacją.