Już w czwartek Rada Miasta Lublin ma głosować nad nową lokalizacją stadionu żużlowego. Prezydent chce przeznaczyć na ten cel część terenu po Lubelskim Klubie Jeździeckim. Kibice żużla mocno temu przyklaskują, tymczasem ponad 130 osób apeluje w liście otwartym do radnych, by nie poparli prezydenckiej propozycji. W Ratuszu zanosi się na burzliwy dzień.
Radni mają głosować nad zmianami w planie zagospodarowania terenu nad Bystrzycą w rejonie ul. Krochmalnej, Ciepłej i Przeskok. Teoretycznie wciąż ma to być obszar zieleni, ale ze wskazaniem miejsca pod stadion żużlowy i pod boiska Lubelskiej Akademii Futbolu. Właśnie te inwestycje ma umożliwić nowy plan zagospodarowania. Jego zatwierdzenie zależy od Rady Miasta.
W radzie większość głosów mają zwolennicy prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że plan zostanie zatwierdzony ich głosami.
Jedni radni przyklaskują…
– Nie robiliśmy próbnego głosowania, nie wprowadzaliśmy dyscypliny klubowej. Ostateczna decyzja zapadnie po dyskusji – mówi Dariusz Sadowski, przewodniczący klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka. Podkreśla, że w głosowaniu chodzi nie tylko o kwestie nowych obiektów sportowych. – Z wnioskiem o zmianę planu wystąpili okoliczni przedsiębiorcy, bo obecny plan nie daje możliwości rozwoju ich firm.
Główny spór toczy się jednak o to, czy przeznaczać część doliny rzecznej pod budowę obiektów sportowych. – Rzecz dotyczy nie tylko stadionu żużlowego, ale również boisk Lubelskiej Akademii Futbolu, czyli inwestycji realizowanej przez spółkę Zbigniewa Jakubasa – podkreśla Sadowski. Zastrzega też, że hasło „stadion żużlowy” to tylko „potoczne” określenie.
– Tak naprawdę chodzi o wielofunkcyjną halę sportową z widownią na około 15 tys. osób, z możliwością rozgrywania zawodów żużlowych, innych zawodów i widowisk – tłumaczy przewodniczący prezydenckiego klubu radnych. – Nowy plan zagospodarowania dopiero stworzy możliwość usytuowania obiektu na danym terenie, nie oznacza jeszcze pozwolenia na budowę. Przed jego wydaniem inwestycja będzie musiała być badana pod kątem zgodności z wymogami prawa budowlanego i innych ustaw, także w zakresie ochrony środowiska.
… inni radni mają wątpliwości
Jeżeli w Radzie Miasta słychać jakieś obawy, to ze strony opozycji. – Widzę wiele negatywnych aspektów tej lokalizacji – mówi radny Piotr Popiel z klubu Prawa i Sprawiedliwości. – Jako członek opozycji, w przeciwieństwie do koalicji, mogę sobie pozwolić na wypowiedzi wskazujące zarówno dobre, jak i złe strony.
Popiel nie przesądza jeszcze, jak zagłosuje. – Mam bardzo twardy orzech do zgryzienia, nie potrafię jeszcze określić – stwierdza radny. – Mocno szanuję pracę planistów, nie jestem głuchy na głosy tysięcy kibiców żużla w naszym mieście. Natomiast pierwotnie plan miał być zmieniany pod Lubelską Akademię Futbolu, a dopiero potem w tej układance wyszła kwestia stadionu dla żużla. Widzę jednak wiele aspektów „na nie”, praktycznie wszystkie związane są z ochroną środowiska i doliną rzeki Bystrzycy.
Społecznicy: Wstrzymajcie się
– Zwracamy się z prośbą o niepodejmowanie tej uchwały – apelują do Rady Miasta autorzy listu otwartego, pod którym podpisało się ponad 130 osób. – Stadion żużlowy to bardzo duży wydatek dla gminnej kasy, a szczególnie teraz, kiedy już brakuje pieniędzy np. na kursy autobusowe. Lublin jest zadłużony, a czekają nas kolejne lata bardzo chude spowodowane pandemią, niekorzystnym dla kasy miejskiej opodatkowaniem, odpływem środków europejskich na inwestycje oraz niełaskawą dla części samorządów koniunkturą polityczną.
Autorzy listu obawiają się, że po zatwierdzeniu nowego planu zagospodarowania „pojawi się presja” na budowę stadionu kosztem „zaspokajania bardziej powszechnych i podstawowych potrzeb mieszkańców jak zwiększanie kursów komunikacji miejskiej, utrzymanie i budowa nowych szkół, przedszkoli czy domów kultury, budowa sieci infrastruktury podziemnej”. Twierdzą też, że stadion może się okazać „obiektywnie zbyt drogi, aby w ogóle mógł powstać” i teren przez wiele lat będzie niewykorzystany lub zostanie zdegradowany.
Społecznicy przekonują, że lokalizacja stadionu powinna być ustalona po porównaniu różnych rozwiązań, takich jak remont starego obiektu „wraz z budową tymczasowego toru żużlowego na czas remontu” i znalezienie innego miejsca pod budowę. Konieczne też, zdaniem autorów listu, jest opracowanie „realistycznego biznesplanu” dla utrzymania stadionu.
– Dotychczas nie opracowano i nie podano do informacji opinii publicznej porównania różnych rozwiązań, choć to mieszkańcy, podatnicy, złożą się przynajmniej częściowo na tę wielką inwestycję. Powinni więc wiedzieć, że z ich pieniędzy zostanie sfinansowane rozwiązanie najlepsze i najbardziej ekonomiczne – czytamy w liście. – W żadnym wypadku taka decyzja w demokratycznym, obywatelskim samorządzie nie powinna być ogłaszana z góry, bez publicznej dyskusji na ten temat opartej na wiedzy i konkretnych danych.
Prezydent: Wszystko wyjaśnione
– To już zostało wyjaśnione podczas publicznych dyskusji. Jak sobie przypominam, wielkiego zainteresowania dyskusją publiczną nad wyłożonym planem nie było. Jak rozumiem, kilka osób chce doprowadzić do ponownej dyskusji. Tylko nad czym? – pyta prezydent Krzysztof Żuk, który broni projektu zmian w planie zagospodarowania terenu.
– Ten plan proceduralnie jest zamkniętym projektem. Po wcześniejszych uzgodnieniach z instytucjami, które go opiniują, był wyłożony do publicznego wglądu, zostały wypowiedziane uwagi i po jednej i po drugiej stronie – mówi Żuk i dodaje, że plan poparło ok. 3000 osób, a 400 było mu przeciwnych. W projekcie planu, nad którym w czwartek głosować mają radni, wymienione są uwagi przeciwników. Wszystkie są odrzucone.
Żuk chce, by radni jeszcze w czwartek przyjęli jego projekt zmian. – Nie ma możliwości zdjęcia tego z porządku obrad. Decyzja zapadła już 1,5 tygodnia temu, gdy projekt został zgłoszony do porządku sesji Rady Miasta – stwierdza prezydent, który nie chce spełnić prośby autorów listu, by decyzję odłożyć na później. – Dwa dni przed sesją? To niedobrze świadczy o autorach tego listu.
Kibice: Nowy stadion niezbędny
Proponowaną przez prezydenta lokalizację stadionu żużlowego popierają kibice. – Stadion jest potrzebny ze względu na wymagania ligowe. Już teraz kryteria licencyjne spełniane są jedynie warunkowo i klub co rok musi drżeć o dopuszczenie obiektu do rozgrywek – pisze w swym liście otwartym Stowarzyszenie Kibiców Lubelskiego Żużla „Speedway Euphoria”. – Nowa lokalizacja dla stadionu jest najbardziej korzystną opcją. Przede wszystkim budowa może się toczyć niezależnie od rozgrywek na obecnym obiekcie, a później pozwoli na płynną przeprowadzkę. Wybrana przez miasto działka pozwoli też na większą swobodę architektoniczną, nie występują tam ograniczenia znane z lokalizacji przy Al. Zygmuntowskich.
– Stadion jako miejsce rekreacji wpisuje się idealnie w strategię rewitalizacji terenów Bystrzycy. Całkowicie nie zgadzamy się z argumentami o hałasie czy bliskości bloków mieszkalnych i rzekomego zakłócenia jakości życia – stwierdzają kibice. – Po pierwsze nowy stadion nie znajdzie się bliżej zabudowań niż obecny obiekt przy Al. Zygmuntowskich. Na pewno nie jest to większy hałas niż podczas imprez studenckich na terenach browaru. Podobnie stadion nie wygeneruje większych zakłóceń mieszkańcom osiedla Rury czy Czuby niż odbywające się nieopodal Juwenalia.