Prokuratura umorzyła śledztwo, dotyczące konkursu na prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Uznano, że urzędnicy nie przekroczyli uprawnień, a Grzegorz Siemiński objął swoje stanowisko zgodnie z prawem.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Śledztwo dotyczyło „ustawiania” konkursu na szefa LPGK. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przewodniczący Rady Miasta Piotr Kowalczyk oraz Grzegorz Siemiński, były zastępca prezydenta Lublina mieli ustalać między sobą przebieg i wynik postępowania. Posadę w LPGK dostał Siemiński. Z końcem kwietnia agenci CBA weszli do ratusza i siedziby miejskiej spółki Zabezpieczyli dokumentację związaną z konkursem. Jednym z dowodów miały być nagrania rozmów między Kowalczykiem i Siemińskim.
Prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Lublinie odmówiła jednak ich ujawnienia. W piątek postępowanie zostało umorzone. Prokurator uznał, że zarówno Piotr Kowalczyk, członkowie rady nadzorczej LPGK, jak i dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego urzędu miasta nie przekroczyli swoich uprawnień. Przeprowadzając konkurs nie działali na szkodę ratusza.
– Brak jest znamion czynu zabronionego w zdarzeniach będących przedmiotem postępowania – przyznaje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Podstawą rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie były zarówno dowody jawne jak i te o charakterze niejawnym.
Zgłoszenia do konkursu przyjmowano do końca grudnia 2014 roku. Zgłosiło się dwóch kandydatów.
Jeden odpadł, bo nie spełniał wymogów formalnych. Jedynym kandydatem został wówczas Grzegorz Siemiński. W styczniu rada nadzorcza LPGK powołała go na prezesa.
– Nie uzyskano dowodów świadczących o nakłanianiu kogokolwiek do naruszenia procedury w trakcie konkursu na stanowisko Prezesa Zarządu LPGK, jak również do przekroczenia uprawnień w tym zakresie – dodaje Syk-Jankowska. – Pozytywna ocena danego kandydata nie może być utożsamiana z przekroczeniem uprawnień polegającym na aranżowaniu postępowania kwalifikacyjnego w taki sposób, aby zapewnić wygraną danego kandydata.
Według śledczych, żaden z zebranych dowodów nie wykazał, by prezesa LPGK wybrano z naruszeniem przepisów. Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne. Mogą je zaskarżyć władze miasta, występujące w sprawie jako pokrzywdzeni.