- To nie ma przełożenia na koalicję – twierdzi prezydent Lublina, Krzysztof Żuk pytany o to, czy „afera podsłuchowa” zmieni układ sił rządzących miastem. I zapowiada, że nie zleci kontroli konkursu na szefa miejskiej spółki, którego przebieg bada prokuratura
Tydzień temu w lubelskim Ratuszu zjawili się agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przynieśli pismo, w którym prokuratura żądała wydania dokumentów dotyczących m.in. przebiegu konkursu na stanowisko szefa miejskiej spółki - Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Konkurs wygrał Grzegorz Siemiński, który jako zwycięzca wskazywany był nieoficjalnie jeszcze przed upływem terminu na zgłaszanie się kandydatur. W tym czasie Siemiński był jeszcze zastępcą prezydenta miasta. Prócz niego o fotel prezesa ubiegała się jeszcze jedna osoba, która – jak informował Ratusz – nie spełniała wymogów formalnych.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że śledczy dostali zapis prywatnej rozmowy między Siemińskim a przewodniczącym Rady Miasta, Piotrem Kowalczykiem, w trakcie której ustalany miał być wynik konkursu. Również nieoficjalnie wiadomo, że po otrzymaniu tego nagrania śledczy zaczęli zbierać własne, koncentrując się na Kowalczyku.
Niedługo po wizycie CBA w Ratuszu lider opozycyjnego klubu PiS, Sylwester Tułajew, stwierdził, że w razie potwierdzenia się tych informacji Kowalczyk powinien zrezygnować z funkcji.
– Oczekiwania pana radnego Tułajewa co do rezygnacji Kowalczyka są pozbawione jakichkolwiek podstaw – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta. – Jakie podstawy mogłyby się pojawić? To, że szef opozycyjnego klubu chce destabilizować pracę w radzie? To trochę za mało. Nie ma argumentów prawnych, które dzisiaj kazałyby myśleć inaczej, niż o obserwowaniu postępowania w tej sprawie.
Zdaniem Żuka sprawa ta nie będzie miała żadnego przełożenia na rządzącą miastem proprezydencką koalicję PO (13 radnych) i Wspólnego Lublina (3 radnych), która ma zaledwie jeden głos przewagi nad opozycją. Na mocy uzgodnień koalicyjnych przewodniczącym rady nie jest przedstawiciel większego ugrupowania, czyli PO, ale właśnie Kowalczyk – lider Wspólnego Lublina.
– Z politycznego punktu widzenia jest koalicja, jest większość i nie widzę tu żadnych problemów dla skutecznego sprawowania władzy – mówi prezydent.
W rozmowie z nami Żuk wykluczył też wewnętrzną kontrolę przebiegu konkursu na stanowisko prezesa LPGK. – Nie ma takiej potrzeby, skoro prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie. Czekamy na jego wynik – stwierdził Żuk.