Mimo protestów prezydent wydał decyzję otwierającą drogę do budowy nowego bloku Elektrociepłowni Wrotków. Paliwem ma być tu słoma i zrębki drewna. – Nie mogliśmy odmówić – twierdzi Ratusz. Budowa podobnego bloku ma wkrótce ruszyć na Tatarach
To już druga decyzja w sprawie rozbudowy elektrociepłowni na Wrotkowie. Pierwsza była odmowna, ale została uchylona, bo odwołał się od niej inwestor. Za drugim razem Ratusz nie znalazł już żadnych powodów do zablokowania inwestycji.
Właściciel elektrociepłowni chce zbudować przy Inżynierskiej nowy kocioł i nowy komin. Ale nowe są tu również obawy części mieszkańców, m.in. z rejonu ul. Samsonowicza, czy Kruczkowskiego.
Boją się oni pogorszenia jakości powietrza nie tylko za sprawą komina, ale i ciężarówek zwożących słomę, która będzie paliwem dla nowej instalacji. Ciężarówki dowoziłyby słomę pięć razy na godzinę, jadąc przez ul. Diamentową i Wrotkowską. Dodatkowe paliwo, czyli zrębki drewna (o ile będą stosowane) miałoby przyjeżdżać koleją, tak jak teraz do elektrociepłowni zwożony jest węgiel.
Ze względu na obawy mieszkańców Ratusz odmówił jesienią wydania decyzji środowiskowej. Urzędnicy tłumaczyli, że z raportu przedłożonego przez inwestora nie da się jednoznacznie wywnioskować, czy nowy kocioł nie zaszkodzi zdrowiu tych, którzy mieszkają najbliżej.
Odmowa została jednak zaskarżona przez inwestora do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uchyliło decyzję Urzędu Miasta i nakazało władzom Lublina ponowne rozpatrzenie sprawy.
– Kolegium wskazało, że sprzeciw mieszkańców nie może być podstawą do odmowy, bo przepisy nie nakładają obowiązku uzyskania społecznej akceptacji dla przedsięwzięcia, a jakiekolwiek zastrzeżenia powinny zostać poparte ekspertyzą – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Zleciliśmy więc ekspertyzę, która wykazała, że inwestycja nie będzie skutkować przekroczeniem standardów jakości środowiska. Dlatego nasza ponowna decyzja jest korzystna dla inwestora.
Ratusz twierdzi, że nowa część elektrociepłowni nie będzie uciążliwa ani pod względem zanieczyszczenia powietrza, ani jeśli chodzi o hałas. Urzędnicy nie podzielili też obaw, że w okolicy będzie brzydko pachnieć, a wiatr rozwieje wokół słomę.
– Cały proces technologiczny prowadzony będzie w zamkniętych pomieszczeniach, a zastosowane filtry i systemy wentylacji zabezpieczą otoczenie przed pyleniem – wylicza Krzyżanowska. – Cały system magazynowania i transportu będzie wyposażony w urządzenia zabezpieczające przed wydostawaniem się powietrza na zewnątrz instalacji. Dlatego też nie może być mowy o jakichkolwiek uciążliwych zapachach w otoczeniu instalacji, a tym bardziej poza terenem elektrociepłowni.
Mając decyzję środowiskową właściciel elektrociepłowni (spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna) może się starać o kolejne potrzebne mu decyzje, w tym pozwolenie na budowę. Kiedy rozpocznie inwestycję?
– Wydanie przez Urząd Miasta decyzji środowiskowej dla przedsięwzięcia realizowanego przez PGE GiEK, polegającego na budowie bloku opalanego biomasą przy ul. Inżynierskiej 4 w Lublinie jest pierwszym krokiem umożliwiającym uruchomienie działań służących przygotowaniu inwestycji – informuje Sandra Apanasionek z centrali spółki. – Termin uruchomienia bloku jest zależny od wielu czynników i w chwili obecnej jest za wcześnie na jego precyzyjne określenie.
Wcześniej spółka deklarowała, że nową część elektrociepłowni zamierza uruchomić w 2021 r.
Zrębki zamiast śmieci
Trwają już poszukiwania firmy, która zbuduje nowy blok elektrociepłowni na Tatarach. Spalane mają być tu zrębki drewna, choć wcześniej była mowa o paliwie ze śmieci. Budowa nowej instalacji może potrwać ponad dwa lata.
Właściciel drugiej lubelskiej elektrociepłowni ma już za sobą niezbędne formalności. Niedługo przy ul. Mełgiewskiej ma się zacząć budowa bloku opalanego biomasą.
Spółka MEGATEM-EC rozpoczęła już poszukiwania generalnego wykonawcy. Ma go wyłonić konkurs ofertowy. Na zgłoszenia od zainteresowanych firm spółka będzie czekać do 28 lipca. Później ma wybrać trzy najbardziej doświadczone firmy, z którymi zasiądzie do negocjacji. Trójka tych finalistów powinna być znana do 10 sierpnia.
Inwestor zakłada, że budowa nowego bloku elektrociepłowni zajmie dwa lata i dwa miesiące, chociaż termin ten ma być jeszcze przedmiotem negocjacji z wykonawcą.
Pierwotnie spółka planowała, że nowy blok będzie wykorzystywać paliwo RDF produkowane z rozdrobnionych śmieci. Ostro sprzeciwiali się temu nie tylko mieszkańcy okolicy, ale też bardziej oddalonych dzielnic. Do Ratusza trafiły pisemne protesty podpisane przez tysiące osób domagających się, by władze miasta nie pozwoliły na taką inwestycję.
Pod naporem protestów inwestor zmienił swoje plany i poinformował, że zamiast paliwa ze śmieci będzie używać zrębków drzewnych, czyli ścinków drewna nie zanieczyszczonych farbami czy też lakierami. Władze miasta zgodziły się na taką instalację.