Poeta, emerytowany policjant, były instruktor tańca - to eksperci marszałka od oceny projektów budowlanych konkurujących w wyścigu o milionowe dotacje z Unii Europejskiej. Błędy wytknęła Najwyższa Izba Kontroli.
Ponieważ pieniędzy europejskich na inwestycje jest mniej niż chętnych do ich wzięcia, to od ekspertów w dużej mierze zależy, które inwestycje mogą liczyć na wsparcie z UE. Eksperci przesiewają wnioski i tworzą listę rankingową. Na jej podstawie regionalne komitety sterujące i władze województwa wybierają projekty do dofinansowania. A u nas np. projekty budowy i wyposażenia hali sportowej i pływalni w Akademii Rolniczej w Lublinie oceniali m.in. emerytowany pracownik Komendy Wojewódzkiej Policji oraz magistrowie chemii, rolnictwa, matematyki. Wnioskami dotyczącymi renowacji Starego Miasta w Zamościu zajmował się m.in. kierownik Centrum Kultury i Folkloru Wsi Akademii Rolniczej w Lublinie (do 1997 roku instruktor tańca).
Wśród ekspertów marszałka znalazł się także poeta. Zasiadł w panelu zajmującym się... projektem budowy Szkoły Podstawowej w Momotach Górnych. W pracy wspierali go nauczyciel, magister inżynier technologii rolno-spożywczej oraz mgr filologii germańskiej.
Niekompetentni eksperci znaleźli się według NIK w pięciu panelach ekspertów oceniających 11 wniosków wartych niemal 112 mln zł (na 38 badanych przez kontrolerów).
W "Podręczniku procedur wdrażania ZPORR” można przeczytać, że ekspert powinien mieć wykształcenie wyższe, minimum pięcioletnie doświadczenie w zakresie niezbędnym do oceny danego typu projektów oraz wiedzę na temat zasad dotyczących funkcjonowania projektów.
- Skomentuję raport NIK, ale w poniedziałek. Najpierw muszę go zobaczyć i porozmawiać z naszymi pracownikami - powiedział w czwartek Tomasz Makowski, rzecznik prasowy marszałka. W piątek Urząd Marszałkowski nie pracował, a marszałek nie odbierał swojego telefonu komórkowego. Nie udało nam się dowiedzieć, ile eksperci dostają od marszałka za ocenę projektów. •