– Nie chciałem jej zabić. Tylko stuknąłem młotkiem w czoło – wyjaśniał w sądzie Sławomir K., oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej znajomej. Do awantury doszło po imprezie, na której mężczyzna uczył brata wychodzenia z alkoholizmu.
61-letni Sławomir K. trafił w czwartek na ławę oskarżonych Sądu Okręgowego w Lublinie. Odpowiada za usiłowanie zabójstwa znajomej - 36-letniej Anny G. Według prokuratury, mężczyzna zadał jej dwa ciosy młotkiem w czoło.
Do zdarzenia doszło pod koniec czerwca, w jednym z mieszkań przy ul. Skautów w Lublinie. Sławomir K. mieszkał tam z dwoma braćmi. Utrzymywał się z pracy na budowie.
– Od czterech miesięcy nie piłem. Codziennie robiłem zakupy. Po powrocie do domu sprzątałem butelki i kapsle. Mój brat Marek był silnie uzależniony od alkoholu – wyjaśniał w sądzie Sławomir K.
Mężczyzna przekonał brata do rozpoczęcia terapii odwykowej. Umówił go na wizytę w przychodni.
– Rano mieliśmy iść do lekarza. Obiecał, że będzie się leczył to postawiłem mu wódkę – wyjaśniał Sławomir K. – Chciałem mu pokazać, jak się wychodzi z alkoholu. Ja umiem to robić. Nie klinuję. Mieliśmy tylko to wypić i rano iść do przychodni.
Z wyjaśnień mężczyzny wynika, że do libacji braci dołączyło kilkoro znajomych. Wśród nich była 36-letnia Anna G. i jej partner. Po pewnym czasie część biesiadników zasnęła. Pozostałym Sławomir K. kazał wyjść.
– Obudziły mnie krzyki. Patrzę, a tu Anna G. przyszła. Mówiłem żeby wyszła, ale ona była agresywna. Krzyczała żebym zamknął du…ę. Nie wytrzymałem nerwowo. Musiałem ją wyprosić, więc wziąłem młotek – wyjaśniał Sławomir K.
Tłumaczył, że obawiał się agresywnej kobiety. Anna G. miała go kiedyś uderzyć butelką w głowę. Z relacji mężczyzny wynika, że 36-latka nie chciała wyjść z mieszkania.
– Stuknąłem ją tylko młotkiem w czoło. Tak lekko. Nie uderzyłem, bo hamulec mi się włączył. Ona wtedy wyszła, a potem przyszedł Murzyn (partner Anny G. - red.). Dałem mu młotek. Później przyjechała policja i mnie zabrali – wyjaśniał Sławomir K.
Z aktu oskarżenia wynika, że to mężczyzna pierwszy zaatakował Annę G. Miał do niej pretensje, że w zamian za pieniądze przekazuje informacje prokuraturze - dowodzą śledczy.
Sławomir K. zadał kobiecie cios młotkiem w czoło. Kiedy wziął zamach, by uderzyć ponownie, powstrzymał go jeden z uczestników imprezy - ustaliła prokuratura. Podczas śledztwa Sławomir K. tłumaczył, że feralnej nocy był pijany i niewiele pamięta.
Mężczyzna był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Na zakończenie obecnego procesu czeka w areszcie. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie.