Antykwariusze z Lublina skazani za paserstwo. Księgi kradł były zakonnik z Wyższego Seminarium Księży Marianów w Lublinie. Twierdzi, że z zemsty.
Obyło się więc bez długiego procesu. Antykwariusze dostali po roku więzienia w zawieszeniu. Muszą też zapłacić po tysiąc złotych grzywny.
Para wystawiła na aukcjach w sumie 10 ksiąg, w tym osiem "o szczególnym znaczeniu dla kultury”. Wartość niektórych starodruków przekraczała 30 tys. zł. Zabytkowy księgozbiór wyceniono na ok. 200 tys. zł. Niektóre z dzieł pochodziły z XV i XVI wieku.
Zaginięcie cennych ksiąg
Kradzieże wyszły na jaw w ubiegłym roku. Pracownik warszawskiej Biblioteki Narodowej sprawdził pochodzenie ksiąg, które zobaczył na internetowych aukcjach. Okazało się, że starodruki powinny być w bibliotece Wyższego Seminarium Księży Marianów w Lublinie. Zakonnicy to zweryfikowali i zorientowali się, że cennych ksiąg nie ma. Sprawą zajęła się policja.
Okazało się, że starodruki wyniósł Zbigniew S., były dyrektor zakonnej biblioteki, który w 2012 roku zrzucił habit. W śledztwie wyjaśniał, że zrobił to w reakcji na "deprawujące i niestosowne sytuacje”, których był świadkiem w zakonie. W odwecie postanowił okraść bibliotekę.
Z cennymi księgami udał się do jednego z lubelskich antykwariatów. Jego właścicieli przekonywał, że książki należą do niego. W ten sposób dzieła trafiły na aukcje.
Zbigniew S. został skazany za kradzież w kwietniu tego roku. Usłyszał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Sąd wymierzył mu również karę 5 tys. zł grzywny.
– Starodruki już do nas wróciły. Zostały tylko troszkę uszkodzone, bo ktoś chciał usunąć stemple, które wskazywały, czyją są własnością – mówi ks. Andrzej Jerominek, przełożony domu seminaryjnego. – Jesteśmy bardzo wdzięczni policji i prokuraturze za sprawne działanie.