Synu, nie stój tak. Rozluźnij się. Nie jesteś na I Komunii Świętej. Jak wygram, to rzucę szkołę. Przecież będę miała pracę, wybuduję bliźniak i go sprzedam, i będę miała pieniądze. Takie rozmowy w słoneczny sobotni poranek słychać w kolejce po sławę. W Lublinie organizowano casting do nowej produkcji Netflixa "Pan Samochodzik i templariusze".
Lublin był ostatnim z miast, gdzie agencja castingowa szukała nastolatków do głównych ról w powstającym dla Netfliksa filmie. To nowa ekranizacja przygód Pana Samochodzika. W lipcu ekipa powinna wejść na plan.
Zosia lat 9. przyszła z mama i siostrą Malwiną przed Teatr Stary w Lublinie koło 8.30. Dziewczynka trafiła na listę dzieci zainteresowanych udziałem w castingu z numerem 33. To znaczyło dwie godziny oczekiwania, bo organizatorzy zapraszali średnio 15. dzieci na godzinę.
– Mąż znał przygody Pana Samochodzika, ja przyznam, że nie. Ja czytałam „Anię z Zielonego Wzgórza”, a córka ma to jeszcze przed sobą, zna za to Pana Kleksa. Mówi, że chce zostać aktorką albo piosenkarką, lubi śpiewać więc przyszłyśmy. Bardzo chciała. Niech zobaczy jak to wygląda – mówi mama Zosi i Malwiny.
Malwina ma 5 lat, więc tylko towarzyszy siostrze. Filmowcy szukają starszych dzieci. Kiedy pytam czy będzie jeździła z Zosią na festiwale filmowe do Cannes uśmiecha się i kiwa głową.
– Wystarczy, jak będzie ją oglądała na Netfliksie – komentuje mama sióstr.
– Już sama droga się liczy. Niech spróbuje jak to wygląda. Żona mówiła, żeby przyjść wcześnie. Przygotowaliśmy się na długie czekanie, nawet wziąłem składany stołeczek – opowiada ojciec 12-letniej Oliwii. Byli na Jezuickiej koło 8 rano, czekało zaledwie kilka osób, więc kandydatka na filmową aktorkę weszła na scenę jako jedna z pierwszych.
– Każda klasówka jest gorsza niż casting. Sala jest pusta, tylko pani z kamerą i robiąca zdjęcia. Musiałam się przedstawić, powiedzieć czym się interesuję, jakie miałam doświadczenia aktorskie i czy lubię chodzić do szkoły – relacjonuje Oliwia, która lubi uprawiać sport i brała udział w konkursie Odyseja Umysłu.
Rodzice innych dzieci, którzy przysłuchiwali się naszej rozmowie żartują, że pytanie o lubienie szkoły jest podchwytliwe, chcą wiedzieć jaka jest prawidłowa odpowiedź. – Sprawdzają czy potrafi kłamać – śmiej się jedna z kobiet.
Zainteresowanie castingiem było tak duże, że kwadrans przed godz. 10 organizatorzy zamknęli listę, mając na niej setkę nazwisk.
– Zapraszamy do kontaktu, proszę przysłać zgłoszenie i zdjęcia. Casting główny będzie w Warszawie, w ciągu miesiąca odezwiemy się zapraszając do udziału. Wybieraliśmy miasta w różnych rejonach Polski, Lublin nas bardzo pozytywnie zaskoczył. W Gdyni setka dzieci zgłosiła się do godz. 16. Tu w niecałą godzinę. Więcej uczestników nie zdążymy sfotografować, mamy teatr wynajęty do godz. 15, później jest spektakl – relacjonuje przedstawiciel Agencji Castingowej Outside, stojąc w zatłoczonym holu Teatru Starego.
Filmowcy szukają dziewczynki i dwóch chłopców, odtwórców głównych dziecięcych ról. Oczekiwali kandydatów, którzy mają 10-14 lat, znają język polski i mają zdolności aktorskie. Mile widziane były predyspozycje muzyczne i sportowe.
Filmowy powrót Pana Samochodzika planowany jest na 2023 rok. Na otwarte castingi oprócz zespołu producenckiego Orphan Studio, który ma prawa do ekranizacji książek Zbigniewa Nienackiego zapraszał Netflix. „Pan Samochodzik i templariusze” jest w jego najbliższych planach na polskie produkcje. Reżyserem jest Antoni Nykowski, scenarzystą Bartosz Sztybor.