Na razie nie ma mowy o zrywaniu umowy z architektem. Tak władze województwa komentują spór wokół budowy Centrum Spotkania Kultur. Gdyby projekt CSK został odrzucony, realizacja inwestycji oddaliłaby się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Decyzja może zapaść jutro.
Spór toczy się właśnie o filharmonię i pieniądze, jakie trzeba wydać na jej przebudowę.
Urząd oszacował, że wystarczy 30 mln zł. Taką sumę zarezerwowano, podpisując umowę z architektem. Według Stelmacha, koszty będą kilkukrotnie wyższe. Nieprecyzyjne zapisy umowy dają pole do różnych interpretacji.
Samorządowcy uważają, że architekt powinien zmieścić się w budżecie i zaprojektować budynek, który spełni surowe normy bezpieczeństwa. Bolesław Stelmach przekonuje, że spełnienie tych wymagań będzie kosztować ok. 100 mln zł.
Po długich negocjacjach architekt przedstawił trzy wersje projektu. Koszty najdroższego oszacowano na 117 mln zł. Za realizację najtańszego urząd musiałby zapłacić 95 mln zł. Nad tymi propozycjami debatowali członkowie Zarządu Województwa i urzędowi specjaliści. Padła propozycja, by zerwać umowę ze Stelmachem, jeśli do końca listopada nie przedstawi on zadowalającego projektu CSK.
– Taki głos pojawił się w dyskusji, ale w żadnym wypadku nie jest to nasze stanowisko – mówi Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa. – Nie podjęto jeszcze żadnych decyzji, bo przedstawione projekty to bardzo skomplikowana materia. We wtorek wracamy do dyskusji. Nie wiem, czy zapadną wówczas jakieś rozstrzygnięcia i jakie jest ryzyko zerwania umowy.
Samorządowcy chcą zweryfikować koszty, przedstawione przez architekta. – Najtańszy projekt wcale nie musi kosztować 95 mln zł – dodaje Sobczak. – Dlatego pytamy specjalistów, jakie mogą być realne nakłady. Przykład to droga nr 835. Projekt mówił o 100 mln zł, a po przetargu skończyło się na 49 mln zł.
Jeśli urząd zerwie umowę z architektem, sprawa trafi do sądu. To oznacza spore opóźnienie w realizacji inwestycji. Nie wiadomo, kto i kiedy mógłby się zabrać za przygotowanie nowego projektu. CSK powinno być gotowe w 2013 roku. W przeciwnym razie ryzykujemy utratę unijnych pieniędzy na ten cel.
Centrum to również jeden z flagowych projektów, przedstawionych w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Sędziowie uwierzyli w obietnice lubelskiej delegacji. Finał konkursu w połowie przyszłego roku. Wtedy miasto będzie musiało udowodnić, że zbuduje CSK.