Samorząd miasta Lubartowa nie zrezygnuje z roszczeń do Pałacu Sanguszków, w którym mieści się siedziba miejscowego starostwa. Jednakże, jeśli miastu uda się pałac przejąć, to i tak bezpłatnie przekaże go władzom powiatu. Tak postanowili na czwartkowej sesji lubartowscy radni.
O komunalizacji pałacu, czyli przekazaniu go któremuś samorządowi na własność, zadecyduje wojewoda lubelski. Pierwsze o komunalizację wystąpiły władze powiatu. W tym roku na przejęcie pałacu zdecydowało się też miasto motywując to tym, że według przepisów o komunalizację mienia samorząd może się ubiegać, jeśli użytkował je w maju 1990 roku, a wówczas w tym obiekcie mieścił się Urząd Miejski. Część pałacu chce też gmina Lubartów, która wynajmuje w nim pomieszczenia.
W czerwcu Rada Powiatu w Lubartowie wystąpiła do obu samorządów o wycofanie wniosków komunalizacyjnych. Rada Gminy Lubartów przegłosowała, że z roszczeń nie zrezygnuje. Rada Miejska miała się tą sprawą zająć na specjalnie po to zwołanej sesji nadzwyczajnej, ale większość radnych nie przyszła i sesja się nie odbyła. Obrady były zwołane na wniosek opozycji, która chciała, by miasto z komunalizacji pałacu zrezygnowało.
Do takiej decyzji przekonywał w czwartek miejskich radnych Marian Starownik, lubartowski starosta. - Stracimy dach nad głową - mówił zapowiadając, że w takim przypadku starostwo wystąpi o uchylenie decyzji o komunalizacji budynku, w którym mieści się teraz Urząd Miasta. Miasto go przejęło, mimo że w maju 1990 roku gmach zajmował ZOZ, który teraz podlega starostwu. Urząd Miasta przeprowadził się tam kilka miesięcy później.
Według starosty gdyby miasto wycofało się z roszczeń do pałacu, to obiekt bardzo szybko stałby się własnością powiatu. - Przeciąganie tej sprawy utrudnia nam życie - przekonywał. - Wystąpiliśmy o środki z funduszu odnowy zabytków na remont pałacu, ale ich nie dostaliśmy, bo nie jesteśmy jego właścicielem.
Radni przegłosowali, że z komunalizacji się nie wycofają, postanawiając jednocześnie, że gdy miasto stanie się właścicielem pałacu, przekaże go powiatowi. - To przyniesie dodatkowe koszty, trzeba będzie zapłacić za wycenę i inwentaryzację - usiłował przekonywać M. Starownik. - Czy nie prostsze byłoby wycofanie wniosku o komunalizację.
Burmistrz J. Zwoliński zapowiedział, że koszty pokryje obdarowany, czyli powiat.