Wiosną ruszy w Lublinie budowa największego w województwie kolumbarium, w którym składane będą urny z prochami zmarłych.
Pani Barbara jest jedną z 250 osób należących do Regionalnego Towarzystwa Zwolenników Kremacji, które ze składek członkowskich stawia kolumbaria. - Mamy obiekty na 464 pochówki - mówi prezes Jerzy Kiełbowicz.
Latem na miejskim cmentarzu przy ul. Białej Kiełbowicz zbuduje nisze na 640 urn. Nieopodal swój obiekt wzniesie kościół zarządzający nekropolią przy Lipowej. W listopadzie ub. roku kolumbarium doczekała się Biała Podlaska, w tym roku powstanie w Chełmie.
- Groby na urny są mniejsze, zajmują metr na metr i mieszczą cztery urny. Zwykły grób jest ponad dwa razy większy i mieści jedną trumnę. Chyba że się go pogłębi do czterech pokładów. Ale ileż można pogłębiać? - pyta Błażej Rakowski, kierownik cmentarza na Majdanku.
Zwolenników kremacji przybywa, choć daleko nam do stolicy, gdzie urnę chowa się nawet na co trzecim pogrzebie. - U nas to zaledwie ze 20 pochówków na 1500 rocznie - liczy Rakowski.
Dlaczego tak mało? Po pierwsze, tradycja. - Choć Kościół wcale nie zabrania kremacji - zaznacza ks. Ryszard Podpora z KUL.
Powód drugi? Brak spopielarni. - Na wschód od Wisły nasza jest jedyna. Dlatego mamy dużą kolejkę. Czeka się 10 dni - mówi Wiesława Okrasa, kierownik Cmentarza Północnego w Warszawie.
- To źle, że ciała trzeba wozić tak daleko, bo rozrywa się ciągłość pogrzebu. W Lublinie powinien powstać taki zakład, ale na pewno nie koło byłego obozu na Majdanku - mówi ks. Podpora.
A taką lokalizację zaproponowała ostatnio jedna z lubelskich firm pogrzebowych, co wzbudziło silne protesty organizacji żydowskich. Ratusz zapowiedział już, że nie zgodzi się na spalarnię w tym miejscu.
- W zamian proponujemy tereny w rejonie ul. Poligonowej - mówi Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina. Właśnie tam powstanie nowy cmentarz, ale dopiero wtedy, gdy skończy się miejsce na Majdanku. - A miejsca wystarczy jeszcze na jakieś 10 lat - zapewnia Tomasz Radzikowski z Urzędu Miasta. - Miasto powinno pomóc w budowie spopielarni - stwierdza ks. Podpora.
Sam zabieg kremacji trwa około dwóch godzin. - Nowoczesnym piecem steruje komputer - zdradza Kazimierz Mikulski ze stołecznego zakładu. Z człowieka pozostaje zaledwie około 3 l popiołu. Koszt spopielenia zwłok to 760 zł.
(pab, pim, szer)
Inne koszty
- ok. 300 zł
Transport w obie strony
- ok. 400 zł
Urna - od 140 do 1000 zł
Gdzie i za ile skremować ciało - poradnik w poniedziałek