Skończyły się kolejki z PIT-ami, zaczęły się kolejki po zaświadczenia do zasiłków. Urzędy skarbowe w regionie znów przeżywają najazd petentów.
– Nowy minister pracy wyraźnie poszukuje złodzieja wśród biorących zasiłki z ZUS – mówią ludzie z kolejki w Urzędzie Skarbowym w Biłgoraju.
Zaświadczenia powinny być wydane w ciągu 7 dni, co jest praktycznie niemożliwe. W urzędach skarbowych nawet po kilkadziesiąt osób pracuje na dwie zmiany sprawdzając dochody osób ubiegających się o zaświadczenia. – Robimy wszystko, by zdążyć na czas – deklaruje Jan Wójcik, zastępca naczelnika I US w Lublinie.
Urząd Skarbowy w Zamościu 13 maja przyjął rekordową liczbę 6290 podań i wydał 3500 zaświadczeń. Codziennie nadal zgłasza się po nie po 800–1000 osób. – Nikt nie wie, ilu jeszcze klientów po ten kwit przyjdzie – powiedział Tomasz Jagielski, naczelnik US w Zamościu.
– Mam 40 zł zasiłku i muszę chodzić z podaniami o zaświadczenie. Demokracja panowała u nas krótko. Teraz znów chce się ją zastąpić biurokracją – mówi zirytowany Jan Skorek, stojący po zaświadczenie w II US w Lublinie.
W najgorszej sytuacji są klienci ZUS w Biłgoraju. – Jeśli nie otrzymamy zaświadczeń ostatecznie do 17 maja, wstrzymana zostanie wypłata świadczeń za czerwiec – stwierdził Ryszard Piebiak, dyrektor ZUS w Biłgoraju. – Chodzi o ponad 3 tys. świadczeń, nie licząc rent i emerytur. Także emeryci, którzy mają terminy płatności w dniach 1–5 każdego miesiąca, a nie złożyli dokumentów do 10 maja, w czerwcu nie dostaną swoich pieniędzy – tłumaczy dyrektor Piebiak.
Zastępująca go Stanisława Woźnica powiedziała, że zaświadczenia o dochodach będą wymagane także od wszystkich rencistów i emerytów. W przypadku byłego woj. zamojskiego chodziłoby dodatkowo o ok. 28 tys. klientów ZUS i ok. 22 tys. klientów KRUS. Centrala ZUS w Warszawie nie potwierdza jednak takich wymogów.