Kurczy się też liczba poradni pulmonologicznych. Tymczasem, liczba zachorowań na gruźlicę wcale nie maleje – ostrzega lubelski sanepid.
Z danych WPCPiG wynika, że od dwóch lat w naszym województwie liczba zachorowań na gruźlicę maleje. W 2009 roku w Lubelskiem odnotowano 742 nowe przypadki tej choroby, a w 2010 roku mniej, bo 692. Najwięcej zachorowań dotyczy Białej Podlaskiej, Łukowa, Chełma, Tomaszowa Lubelskiego i Zamościa.
Tymczasem zdaniem Pawła Policzkiewicza, dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Lublinie, zachorowań jest dużo więcej, niż wskazują zafałszowane statystyki.
– Badania diagnostyczne są drogie. Nie wszyscy pracodawcy zlecając badania okresowe, nie chcą za nie płacić. W efekcie, maleje wykrywalność gruźlicy, a zachorowalność spada tylko teoretycznie – wyjaśnia dyrektor.
Pracownicy sanepidu podkreślają, że najistotniejszą sprawą w walce z gruźlicą jest wczesne wykrycie choroby i rozpoczęcie leczenia.
– Największym problemem w zwalczaniu choroby są gruźlicy, wypisujący się ze szpitala na własne życzenie – twierdzi Policzkiewicz. – Zwykle są to osoby ze środowisk patologicznych, uzależnione od alkoholu. Odmawiając hospitalizacji, narażają nie tylko siebie, ale też inne osoby na zarażenie prątkami gruźlicy. Jeden chory zaraża od 7 do 10 osób rocznie – zaznacza.
Jedną z metod są szczepienia przeciwko gruźlicy, tzw. BCG. – Przewlekły kaszel, krwioplucie, duszności, bóle w klatce piersiowej i utrata apetytu to niektóre objawy choroby, które powinny zaniepokoić pacjenta – mówi dr Jasionowicz.