Pod znakiem zapytania stanął remont najbardziej zniszczonego odcinka al. Warszawskiej. Ratuszowi nie udało się znaleźć wykonawcy prac.
niż może dać miasto.
Nadzieja na remont wyboistej drogi pojawiła się na początku września. Wtedy radni zmieniali naprędce listę tegorocznych wydatków. O zmiany prosił prezydent Lublina. Adam Wasilewski uznał, że nie zdoła rozpocząć wielu ważnych inwestycji zaplanowanych na 2007 rok i trzeba znaleźć nowe przeznaczenie dla pieniędzy. Lwia część wolnych funduszy poszła na wymianę okien w wielu lubelskich szkołach i przedszkolach. Inne pieniądze zostały przeznaczone na odnowę nawierzchni dróg, w tym al. Warszawskiej.
Miasto chciało wyremontować najbardziej zniszczony odcinek tej ruchliwej arterii: pomiędzy rondem Honorowych Krwiodawców, a skrzyżowaniem z al. Sikorskiego. Na jezdni miał pojawić się gładki asfalt, a na chodniku nowa kostka brukowa. Sęk w tym, że umowę z wykonawcą trzeba podpisać jeszcze do końca roku. W innym przypadku pieniądze trzeba by wydać na inny cel. - Zrobimy wszystko, żeby zdążyć z tymi remontami - obiecywał pod koniec sierpnia Andrzej Bałaban, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów w lubelskim Urzędzie Miasta.
Dziś wiele wskazuje na to, że roboty nieprędko się rozpoczną. Przetarg, który miał jednocześnie wyłonić wykonawcę robót zakończył się fiaskiem. - Formalnie trzeba go będzie unieważnić - mówi Mirosław Kalinowski z Biura Prasowego Ratusza. - Wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyło ją Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych z ul. Głuskiej. Wartość oferty to ponad 1,6 miliona zł i jest to kwota o ponad 100 tys. większa od tej, którą przeznaczyliśmy na ten cel.
To nie pierwszy przypadek, gdy miasto ma problemy ze znalezieniem wykonawców. O ile wyszukanie firmy, która zajmie się remontem zazwyczaj się udaje, o tyle znalezienie projektantów graniczy z cudem. Inżynierowie na brak zleceń nie narzekają, a te od Ratusza nie są zbyt łakomymi kąskami. W ten sposób poległ już niejeden przetarg. Nadal nie ma chętnych na opracowanie projektów przebudowy ul. Narutowicza, czy też remontu Mełgiewskiej. Przetargi się nie powiodły, a na zamówienie "z wolnej ręki” też nikt się nie połakomił.