Kilkudziesięciu studentów spędziło noc z niedzieli na poniedziałek przed Wydziałem Politologii UMCS w oczekiwaniu na ustną poprawkę egzaminu. Ostatecznie odbędzie się ona w formie pisemnej. – Pani doktor zabrakło trochę kreatywności – przyznaje prodziekan wydziału
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W niedzielę tuż przed północą otrzymaliśmy informację od jednego ze studentów, że na wydziale właśnie tworzy się kolejka na poniedziałkowe poranne konsultacje u dr Moniki Szkarłat. Miała się podczas nich odbyć ustna poprawka egzaminu z ochrony własności intelektualnej, który na trzecim roku mają studenci stosunków międzynarodowych oraz bezpieczeństwa narodowego. Rano przed gabinetem zastaliśmy kilkadziesiąt osób.
– Byłem tu w niedzielę o 20, wpisałem się na listę i wróciłem do domu. Po 4 rano dla pewności przyszedłem jednak z powrotem, bo nie wszyscy akceptują listę. Z tego, co widziałem, to było na niej 98 osób – mówi jeden ze studentów.
– Nie oszukujmy się, koczowanie przez całą noc to przesada. Wydział był zamknięty, więc trzeba było czekać na zewnątrz, głównie w samochodach – dodaje inna studentka.
Studenci o zaistniałej sytuacji poinformowali władze dziekańskie. – Przyznali, że mieli wyznaczone też wcześniejsze terminy poprawki, ale nie zostało ustalone, kto kiedy ma zdawać. Dlatego chcieli mieć jak najwięcej czasu na naukę i większość z nich przyszła ostatniego dnia – mówi prof. Iwona Hofman, prodziekan ds. studenckich.
Pisemny egzamin w pierwszym terminie odbył się 5 lutego. Nie zdało go ok. 60–70 osób. Przez trzy kolejne poniedziałki miały one możliwość poprawienia oceny w formie ustnej.
– Uznałam, że taka forma będzie korzystniejsza, bo podczas rozmowy ze studentem można go naprowadzić na jakąś myśl i coś z niego „wyciągnąć”. Mój błąd mógł polegać na tym, że dopuściłam do tego, żeby niektórzy przychodzili po dwa–trzy razy, przez co w ostatnim terminie pojawiło się tak dużo osób. Nie opanowałam tego, ale przy tylu osobach trudno jest zapamiętać każdego z twarzy – przyznaje dr Monika Szkarłat.
Ostatecznie ustalono, że egzamin poprawkowy odbędzie się w formie pisemnej. – Pani doktor jest osobą solidnie prowadzącą zajęcia i przygotowaną merytorycznie. Uczy na bardzo wysokim poziomie, ale i jest bardzo wymagającą. W tej sytuacji zabrakło jej trochę kreatywności i empatii. Przy tak dużej liczbie studentów, którzy nie zdali egzaminu, można było od razu zarządzić pisemną poprawkę – mówi prof. Marek Pietraś, prodziekan ds. badań naukowych i współpracy z zagranicą i bezpośredni przełożony dr Szkarłat.
Na UMCS działa pełnomocnik ds. studenckich. – Ale trafia do niego niewiele tego typu spraw, zaledwie dwie–trzy w ciągu roku. Jeśli zdarzają się skargi związane z przebiegiem egzaminów bądź zaliczeń, to zazwyczaj są one rozpatrywane bezpośrednio na wydziałach, tak jak było w tym przypadku – mówi Aneta Adamska, rzecznik prasowy uczelni.