UMCS chce wynająć pomieszczenia w dawnej stołówce akademickiej przy ul. Langiewicza. Te na pierwszym piętrze od dłuższego czasu stoją puste. Najemcom lokali na parterze umowy wygasają z końcem marca
Potencjalnym najemcom uczelnia stawia warunek: lokale przeznaczone są na „działalność nieuciążliwą”. – Nie może tam być prowadzona działalność wiążąca się z hałasem, zanieczyszczeniem środowiska czy przeszkadzająca mieszkańcom sąsiednich nieruchomości – mówi Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS.
To efekt kontrowersji związanych z działającym do 2011 roku na pierwszym piętrze budynku klubem „Arena”. Lokal zasłynął głównie sprzedawaniem kieliszka wódki za złotówkę i głośnymi imprezami, co skutkowało skargami okolicznych mieszkańców. Dlatego uczelnia wypowiedziała umowę dzierżawcy obiektu. Większość pomieszczeń na piętrze od końca 2011 roku stoi pusta. UMCS kilkukrotnie ogłaszał chęć ich wynajmu, ale albo nie było chętnych, albo nie spełniali oni oczekiwań uczelni.
Zagospodarowane są natomiast lokale na parterze. W największym, o powierzchni 684 mkw. znajdują się delikatesy. Po sąsiedzku działają jeszcze: apteka (122 mkw.), kawiarnia (64 mkw.) i kebab (30 mkw.).
– Umowy wygasają z końcem marca. Od kwietnia chcemy podpisać nowe. Oczywiście dotychczasowi najemcy mogą starać się o przedłużenie najmu, ale wszystkie zainteresowane podmioty spełniające kryteria będą traktowane na równych zasadach – mówi Adamska.
Ponadto na parterze budynku w tym roku uruchomiony zostanie żłobek, w którym ma znaleźć się 28 miejsc dla dzieci studentów i pracowników uczelni. Uniwersytet otworzy go we współpracy z zewnętrzną firmą, która ubiega się o dofinansowanie w ramach ministerialnego programu „Maluch”.