Rozpoczyna się kolejna runda negocjacji w sprawie protestu w Lubelskich Zakładach Przemysłu Skórzanego. W urzędzie wojewódzkim rozmawiają związkowcy i przedstawiciele spółki. W negocjacjach pośredniczy mediator, wyznaczony z inicjatywy wojewody. Spotkanie jest zamknięte dla mediów.
Możliwe, że kolejna runda negocjacji odbędzie się w poniedziałek. Nie ustalono jednak miejsca rozmów, ani dokładnego terminu.
Godz. 14:52
– Nie było, z kim dyskutować – tak związkowcy oceniają zakończone właśnie spotkanie w Urzędzie Wojewódzkim.
– Nic nie ustaliliśmy, po stronie pracodawcy nie ma odrobiny dobrej woli – mówi Jolanta Wojciechowska, szefowa OPZZ w zakładzie. – Nie chcą nas wpuścić do biur związków, żeby zabrać rzeczy. W zamian proponują tylko zewnętrzną firmę przeprowadzkową. Nie ma mowy o odszkodowaniach. Proponują tylko tyle, ile przewidują przepisy, czyli 6 miesięcznych pensji. Nie godzimy się na to.
Związki zapowiadają kontynuowanie protestu. – Nie zrezygnujemy. Nie wiem, jak długo potrwa sama okupacja. To zależy od naszych koleżanek i kolegów. Nie możemy ich do niczego zmuszać – dodaje Wojciechowska.
Godz. 14:23
Zakończyło się spotkanie mediatora ze związkami zawodowymi i przedstawicielami Protektora - informuje Kamil Smerdel, rzecznik wojewody. - Ale mediacje wciąż trwają.
Z naszych informacji wynika, że na spotkaniu nie podjęto żadnych przełomowych decyzji.
Godz. 12:56
Strajkująca załoga LZPS czeka na wsparcie związkowców z innych zakładów. Możliwe, że po południu do pikietujących dołączy grupa z lubelskiego MPWiK.
– Nie poddajemy się, protestujemy do skutku – mówi Iwona Piwko, która do wczoraj uczestniczyła w okupacji firmowego budynku, dziś wspiera pikietujące koleżanki i kolegów. – To jak traktowało nas kierownictwo firmy, to było chamstwo i obłuda. Ludzie siedzą ściśnięci na klatce schodowej biurowca. Nie ma możliwości normalnego spania. Wokół ochroniarze, którzy nie zawsze dobrze się zachowują. Chcą nas podzielić, ale nie ustąpimy.
Nie wiadomo, jak długo potrwa okupacja. – Wszystko zależy ile sił będą mieli ludzie pozostający w budynku firmy – dodają związkowcy.
Godz. 10:15
Pikieta i okupacja budynku przy ul. Kunickiego trwa od 2 stycznia. Powołanemu wczoraj mediatorowi udało się wynegocjować jedynie dostęp do łazienek, dla okupujących budynek firmy.
Przed siedzibą firmy trwa pikieta związkowców. W zakładzie przebywa też ponad 30 osób. Okupują firmowy budynek. Od wczoraj trzy osoby zrezygnowały z tej formy protestu. Związkowcy zapewniają jednak, że nie opuszczą zakładu, jeśli nie wywalczą odszkodowań z tytułu utraty pracy. Firma Protektor, właściciel LZPS proponuje im 6 miesięcznych pensji.
Związki domagają się po 2 tys. zł na osobę, za każdy rok pracy. Według spółki oznaczałoby to wypłatę średnio 50 tys. zł na pracownika. Suma takich odszkodowań przewyższa majątek spółki.
Lokalni politycy apelują do stron konfliktu o polubowne zakończenie sporu. Przedstawiciele lubelskiego SLD nawołują zaś mieszkańców miasta do wyrażenia solidarności z protestującymi.
– Każdy może wyrazić swoje poparcie, naciskając na kilka sekund klakson samochodu, w chwili gdy przejeżdża obok bramy zakładu. Zachęcamy do takiego gestu poparcia – napisali w specjalnym oświadczeniu.