Ryszard M. zajmował się ustawianiem wyników meczów piłkarskich. Taki zarzut postawił mu wczoraj prokurator.
Wczoraj obu działaczy przesłuchiwała wrocławska prokuratura. - Wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla Ryszarda M. - mówił po przesłuchaniu Krzysztof Grzeszczak z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
- Działacz Górnika Polkowice został zwolniony. W jego przypadku nie zachodziła potrzeba zastosowania środka zapobiegawczego - dodaje Krzysztof Schwartz, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.
Obu mężczyznom prokuratura postawiła zarzut wręczania sędziom korzyści majątkowym w zamian za "ustawianie” wyników meczów. - Ale nie możemy ujawnić, o ile meczów i w jakim okresie chodzi - wyjaśnia prokurator Grzeszczak. - Powiem tylko, że lista jest dość długa.
Nieoficjalnie w lubelskim środowisku piłkarskim mówi się, że afera dotyczy lat 2003-2005. To okres, gdy Górnik awansował do ekstraklasy i w niej grał. Wtedy klubem kierował Zbigniew Krasowski. Były prezes, a obecnie członek zarządu górniczego klubu nie chciał odnieść się do decyzji wrocławskiej prokuratury. - Nic nie wiem i niczego nie będę komentował. Dziękuję - skwitował Krasowski, po czym się rozłączył.
- Dopóki nie dostaniemy oficjalnej informacji od prokuratury, klub nie zamierza niczego komentować ani podejmować żadnych decyzji - mówi Wiesław Sikora, obecny prezes. - Ale jeśli zarzuty znajdą potwierdzenie, to dla wszystkich będzie to szokujące.