Dziś dowiemy się ile może kosztować przebudowa pl. Litewskiego, bo to właśnie dziś otwarte mają być oferty od firm startujących w przetargu na jego modernizację. A w ofertach kryją się ceny
To wszystko już dawno miało być za nami. Otwarcie ofert od firm ubiegających się o kontrakt planowano na połowę listopada, a dzisiaj na placu w najlepsze powinni się krzątać robotnicy. Tak się nie stało, bo przetarg „złapał’ duże opóźnienie i termin składania ofert był kilkakrotnie przesuwany.
Mimo to niezmienny pozostaje termin, w którym wykonawca musi uporać się ze wszystkimi pracami. To 30 kwietnia 2017 roku. Miasto twardo trzyma się tej daty.
– To bardzo trudny i bardzo krótki termin, ale realny – zapewnia Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. – Proszę zauważyć, że żaden z wykonawców nie domagał się wydłużenia terminu. Te prace są możliwe do wykonania, wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji robót na placu budowy.
Tym placem budowy stanie się nie tylko sam pl. Litewski, ale też pobliski plac Krąpca, pl. Czechowicza, czy też odcinek Krakowskiego Przedmieścia mający się zmienić w deptak. Na całym tym terenie przewidziano nowe nawierzchnie z naturalnego kamienia, w miejscu starej fontanny pojawi się nowa, sterowana komputerowo, kolejne wodotryski pojawią się na nowej części deptaka i koło Europy.
Ile to wszystko może kosztować? Tego dowiemy się właśnie dzisiaj, gdy okaże się również to, czy zaoferowane ceny mieszczą się w kwocie ustalonej przez miasto (szacunki mówią o 76 milionach). Spośród mieszczących się w limicie firm Ratusz ma wybrać najlepszą ofertę, przy czym w 90 proc. ma się kierować najniższą ceną, a w 10 proc. deklarowanym okresem gwarancji.
Wspomniane wcześniej opóźnienie przetargu jest głównie wynikiem tego, że miasto musiało udzielać odpowiedzi na szereg szczegółowych pytań zadawanych przez potencjalnych wykonawców. Wytknęli oni też różne nieścisłości w dokumentacji, które trzeba było usunąć.