Przed obrotową kamerą monitoringu dochodzi do wypadku, a sprawca ucieka. Ale obiektyw się nie zatrzymuje i obraca dalej: jezdnia, przystanek, chodnik... Okazuje się, że kamery same decydują, gdzie patrzą, bo za mało jest osób do tego, by je nadzorować
Efektem są nagrania, jak to z maja tego roku, gdy na Al. Racławickich doszło do wypadku spowodowanego przez znanego lubelskiego adwokata, którego proces opisywaliśmy ostatnio. Jednym z dowodów jest właśnie to nagranie. Ale jest ono też dowodem na to, jak działa miejski monitoring.
Na filmie widać, jak samochód wyjeżdżający sprzed KUL w lewo (choć wyjazd dozwolony jest tylko w prawo) uderza w jadącego motocyklistę i oddala się z miejsca zdarzenia przecinając podwójną ciągłą linię. Kamera jednak się nie zatrzymuje, nie przybliża tego obrazu, tylko kręci się dalej: a to na przystanek, a to na chodnik, to znów na jezdnię. Później na chwilę "wbija wzrok w ziemię” pod słupem i cała sekwencja zaczyna się od początku: al. Długosza, okolice KUL, przystanek, jezdnia, chodnik.
Szczególnie oglądając ten film w przyspieszonym tempie dochodzimy do wniosku, że ruch obrotowej kamery jest zaprogramowany i powtarzalny.
Dyrektor Szczepińska to potwierdza. - Sprawdzono, że jeden człowiek jest w stanie obserwować jednocześnie trzy-cztery kamery - wyjaśnia. Tymczasem łatwo wyliczyć, że jeśli w lubelskim Centrum Monitoringu Wizyjnego na jednej zmianie pracuje jednocześnie pięć osób, to na każdą z nich przypada... 29 kamer do obserwacji. - Każda osoba patrzy więc na kilka kamer, a obraz z pozostałych jest zapisywany.
Dlatego może się okazać, że choć obok kamery dochodzi do niebezpiecznego zdarzenia, to jego zapis będzie szczątkowy. Chyba, że ktoś zauważy wydarzenie i przejmie kontrolę nad kamerą. - To jest kwestia zwiększania zatrudnienia. Do referatu chcielibyśmy przyjąć jeszcze od pięciu do dziesięciu osób - przyznaje Szczepińska. Ale na razie naboru nie ma, a Ratusz czeka, aż pojawią się możliwości zatrudnienia osób niepełnosprawnych w ramach unijnych funduszy. Właśnie tak utworzono 9 istniejących etatów w Centrum Monitoringu Wizyjnego.