Choć prokurator żądał 14 lat więzienia, lubelski sąd skazał Agnieszkę W. na dwa lata. Dzięki opinii psychiatrów kobieta jest już na wolności.
Sprawa zabójstwa noworodka ma swój początek w sierpniu 2007 r. Agnieszka W. zgłosiła się wówczas na oddział ginekologiczny szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie z krwotokiem z dróg rodnych. Lekarz nie miał najmniejszych wątpliwości, że pacjentka jest tuż po porodzie. Nie potrafiła odpowiedzieć, gdzie jest dziecko.
Niedługo potem policjanci odkryli zwłoki noworodka w kontenerze na śmieci przy ul. Herbowej. Biegli nie mieli wątpliwości, że dziecko urodziło się żywe. Dzieciobójczyni została aresztowana.
- Po zawinięciu w ręcznik umieściła noworodka płci żeńskiej w czterech plastikowych torbach. Dwie zawiązała na podwójne węzły, uniemożliwiając dopływ tlenu - przypominał wczoraj makabryczne okoliczności sędzia Jarosław Kowalski.
Dlaczego sąd wymierzył karę tak wyraźnie odbiegającą od oczekiwań prokuratury? Uznał bowiem, że kobieta działała pod wpływem szoku porodowego. A za zabicie dziecka w takim stanie grozi najwyżej pięć lat więzienia.
Co więcej - na niski wymiar kary miało wpływ też to, że dzieciobójczyni była częściowo niepoczytalna. Taką opinię wydali biegli psychiatrzy z Pruszkowa. Takie stanowisko to rzadkość. Zwykle lekarze dochodzą do wniosku, że poród nie ma wpływu na zachowanie matek, które zabiły nowonarodzone dzieci.
Prokuratura najprawdopodobniej odwoła się od wyroku, ale Agnieszka W. - jeśli dojdzie do nowego procesu - będzie już odpowiadać z wolnej stopy.
Po każdym przypadku śmierci noworodka lekarze przypominają, że kobieta bez najmniejszych konsekwencji może zostawić dziecko w specjalnym łóżeczku, które szpitale przygotowały dla niechcianych dzieci.
- Nie zdarzyło się jeszcze, żeby jakaś matka to zrobiła - mówi doktor Andrzej Jarząbek z oddziału położniczego szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. - Jednak gdyby taki przypadek się trafił, maluch trafiłby natychmiast pod opiekę lekarzy, a potem do adopcji.
Innym rozwiązaniem są prowadzone przez zakonnice tzw. Okna życia - miejsca przy Caritasie, gdzie anonimowo można zostawić noworodka. Jeszcze w maju pierwsze takie "okno” powstanie w naszym regionie. W siedzibie Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi przy ul. Zdanowskiej w Zamościu.
(TOM)