Kilkadziesiąt dzieci zapisanych do Przedszkola nr 84 w Lublinie musiało dziś rano przenieść się do pobliskiej podstawówki. Do ostatniej chwili dyrekcja i rodzice nie wiedzieli o przenosinach.
– Wczoraj do godziny 18 czekaliśmy na decyzję z Urzędu Miasta, czy dzieci można przyprowadzić do nas, czy trzeba organizować inne miejsce – tłumaczy Edyta Mazurek, dyrektor przedszkola nr 84.
Okazuje się, że na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego zabrakło dokumentu, bez którego dzieci nie mogły pójść do nowej siedziby przedszkola. O jaki dokument chodzi? Tego dyrektor nie chce zdradzić. – Odsyłam do Urzędu Miasta i do TBS – mówi Edyta Mazurek.
– Wczoraj rano, około godz. 11, byłam w przedszkolu. Powiedzieli, że zapraszają jutro do nowego budynku – mówiła mama jednego z maluchów. – Dopiero kiedy koleżanka poszła do przedszkola po godzinie 18, zauważyła kartkę na drzwiach, że dzieci będą się musiały przenieść do szkoły.
1 września maluchy przeniosły się więc do Szkoły Podstawowej nr 52, gdzie jeszcze w poprzednim roku mieściło się przedszkole.
Zamieszanie zaskoczyło dużą część rodziców. - Ja wzięłam sobie na ten dzień urlop – mówi mama przedszkolaka. – Ale myślę, że jak ktoś szedł do pracy, to mógł się spóźnić.