Rozmowa z Magdaleną Połoncarz, kustoszem Muzeum Wsi Lubelskiej
• Dziś ostatnia noc karnawału. Jak ją dawniej spędzano na polskiej wsi?
• Nie wierzę, że gorące dziewczyny spędzały noc na obżarstwie?
• Co to znaczy?
• Co się działo, jeśli rozochocone dziewczęta porwały przechodzącego mężczyznę?
• Czym?
- Różnie. Piwem, wódką, a może całusem.
• A co w ostatni wtorek robili mężczyźni?
- Trzeci dzień siedzieli w karczmie. Jedli, pili i czekali na Zapusta.
• Czyli?
- Przebierańca, który próbował przeciągnąć zabawę poza północ. Wierzono także, że na piecu siedzi Kusy, czyli diabeł i skrupulatnie spisuje tych, którzy przetańczyli pierwsze minuty środy popielcowej. Ale to były wyjątki.
• Dlaczego?
- Z nastaniem północy cichła muzyka. Jeden z muzyków zrywał strunę u basów na znak, że nadszedł post. Kobiety zdejmowały ozdoby i korale, by założyć je dopiero na Wielkanoc. Nadchodził czas zadumy i wyciszenia.