Ojciec jest przekonany, że udało mu się wypędzić demona, który opętał jego córkę. Takie wnioski przyniosło przesłuchanie członków rodziny z Lublina, która odprawiała w swoim domu egzorcyzmy.
- Przyznali, że całą rodziną pościli już 4 dni przed egzorcyzmami - mówi Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - Podczas obrzędów byli więc mocno wyczerpani.
Podczas modłów płonęły również świece. Kiedy się wypaliły, płomienie zajęły plastikowe oprawki. - Stąd ogień w domu i poparzenia u syna - dodaje Banach.
Do dramatycznie wyglądających wydarzeń doszło w styczniu, w jednym z mieszkań na lubelskich Bronowicach. Sąsiedzi wezwali pogotowie, bo zaniepokoiły ich krzyki i odgłosy tłuczenia różnych przedmiotów. W środku nocy pod blok zajechały cztery karetki, policja i straż pożarna. Rodzina zabarykadowała się w mieszkaniu.
- Córka krzyczała, żeby nikogo nie wpuszczać, bo to zły idzie - wyjaśnia prokurator Banach.
Strażacy dostali się do środka przez balkon. Całe mieszkanie było zalane wodą. Lokatorów wyniesiono na noszach. 20-letni chłopak i 14-letnia dziewczyna byli nieprzytomni. - Ojciec krzyczał i rzucał się - relacjonował nam wówczas świadek interwencji. Cała rodzina trafiła do szpitali. Obecnie są już w domu, ale pod stałą opieką lekarzy.
Z ustaleń prokuratury wynika, że rodzina odprawiała w domu egzorcyzmy. Wszystko zaczęło się od bólu nóg, na który narzekała córka. Lekarz skierował ją na rehabilitację, ale nie wykluczył operacji. Wtedy nastolatka zaczęła się denerwować. Miała nagłe wahania nastroju, była agresywna, krzyczała. Według matki "mówiła nie swoim głosem”. Rodzina udała się wówczas do egzorcysty przy ul. Zielonej. Na tym nie poprzestano. Kolejne obrzędy odprawiono w sanktuarium w Wąwolnicy. Po nich nastolatka na kilka dni się uspokoiła. Następnie zaleciła rodzinie post, który zakończył się domowymi egzorcyzmami.
Z ustaleń śledczych wynika, że to 14-letnia córka zainspirowała wszystkie wydarzenia. Pozostali członkowie rodziny byli pod jej silnym wpływem. Dziewczyna kazała ojcu oblewać wodą siebie i matkę oraz pociąć ich ubrania. Wreszcie poprosiła mężczyznę, by obciął włosy jej i mamie. Ojciec ciął, a syn przyglądał się wszystkiemu z korytarza. Nie zmieścił się do łazienki. Wszystkiemu towarzyszyły głośne modły.
- Dla całej rodziny jest oczywiste, że trzeba było to zrobić, żeby wypędzić z nastolatki demona - dodaje prokurator Banach. - Wierzą, że dzięki temu ją uzdrowiono.
Cała rodzina jest bardzo religijna. Jednocześnie śledczy podejrzewają u kobiet zaburzenia psychiczne. Wszystkich badał już psycholog i to od jego oceny będzie uzależniony dalszy przebieg prokuratorskiego postępowania. Opinia psychologa powinna być gotowa w drugiej połowie kwietnia.
Wideo: TVN24/x-news