Niedzielna pogoda zachęcała do wybrania się na spacer, na przykład do Parku Ludowego. A będąc już w „Ludowym” trzeba było koniecznie zajrzeć do Targów Lublin, aby poznać nowego przyjaciela. Ale nie takiego zwykłego. Egzotycznego!
Właśnie w niedzielę odbywały się targi terrarystyczne „Egzotyczne zwierzęta”
– Mamy około trzydziestu wystawców z całej Polski – mówi Damian Wesołkin, współorganizator wydarzenia. I dodaje: – Frekwencja jest duża, myślę, że nawet przerosła nasze oczekiwania. Oczywiście jest za wcześnie na podsumowania targów, ale jesteśmy dobrej myśli. To nasze pierwsze wydarzenie w Lublinie, jednak mamy nadzieję, że spotkamy się ponownie już jesienią tego roku. Zdradzę, że wtedy prawdopodobnie zaoferujemy lublinianom znacznie więcej atrakcji na jeszcze większej powierzchni wystawienniczej.
Zwiedzających było tyle, że przed wejściem ustawił się długi ogonek oczekujących. A było co oglądać: od owadów, po płazy i gady oraz wszystko, co potrzebne do zapewnienia nowemu milusińskiemu dobrego samopoczucia: terraria, klatki, pudełka, a do nich niezbędny wystrój: mchy, kwiaty, kora, łupiny kokosa czy gałęzie. Jakby tego było mało, to jeszcze odpowiednie oświetlenie, maty grzewcze i nawilżacze powietrza. Gdy już nowy domownik ma zorganizowany własny kąt, to można pomyśleć o jedzeniu, np. żywym: drewnojady, mrówki, karaczany…
– To mój szósty pająk – mówi Mikołaj. – Po prostu lubię pająki. Są ciekawe i ładnie wyglądają. Ten to chromatopelma cyaneopubescens. Moje pająki jedzą karaczany tureckie i świerszcze – dodaje młody wielbiciel pająków.
– Syn oswajał mnie z pająkami przez trzy lata – przyznaje pani Agnieszka, mama Mikołaja. I dodaje: – Na początku nie chciałam w ogóle o tym słyszeć. Dziecko więc puszczało mi różne filmiki, czytało całą masę informacji, aż udało mu się przełamać mój lęk i niechęć. Przy okazji nauczył się wiele o pająkach, na tyle dużo, że w końcu mu pozwoliłam. Hoduje je od września. Uważam, że dobrze jest dziecku pozwolić na jakąś pasję, np. pająki, bo wtedy nie myśli o głupotach, a wiadomo, ile niebezpieczeństw czyha na dzisiejszą młodzież.
Pani Agata zaryzykowała w niedzielę zawarcie bliższej znajomości z wężem, a dokładnie wężem zbożowym: – To mój pierwszy wąż. Chodziłam, oglądałam i się zakochałam. Jest taki ładny i spokojny. Proszę mi życzyć powodzenia i cierpliwości.
Podejmując się hodowli węża zbożowego nie można mieć węża w kieszeni. W zależności od wielkości i odmiany za zwierzę trzeba zapłacić od 70 do 250 zł. Dodatkowo terrarium płaskie to koszt średnio 250 zł bez wyposażenia. Do tego należy doliczyć cenę pokarmu.