Jutro o godz. 21.27 wyjedzie z Lublina ostatni wagon pocztowy. Zawiezie listy do Wrocławia.
Rasowym pocztowcom jest smutno. - Zacząłem tę pracę jako młody chłopak, to było dla mnie ciekawe zajęcie. Jeździłem po Polsce: Kraków, Szczecin, Gdynia... - opowiada Bogusław Szornel, były ambulanser, bo tak nazywa ich poczta.
- Swego czasu byli elitą wśród pocztowców - mówi Mroczkowska. W latach 80. gdy sklepy świecili pustkami, mogli robić zakupy w różnych częściach Polski.
Co będzie z wagonami? Nie wiadomo. Jeden z nich został przekształcony na letni urząd pocztowy dla turystów.
(DRS)