Czy każdy będzie mógł zadzwonić na służbowe komórki prezydenta miasta i jego współpracowników? Możliwe, że na takie pytanie będzie musiał odpowiedzieć sąd. O zestaw numerów poprosiła spółka z Warszawy, Ratusz jej odmówił, a spółka rozważa "dalsze kroki.
I właśnie na jawność informacji publicznych powołała się spółka prosząc o spis służbowych komórek i przypisanie stanowiska do każdego z numerów. - W rozwiniętej demokracji wszystko, co jest związane z wydawaniem publicznych pieniędzy powinno podlegać społecznej kontroli. Uważamy, że telefony też powinny być jawne. A im więcej jawności, tym mniej korupcji i afer przewijających się przez media - stwierdza prezes.
Jaki jest związek między korupcją, a tym, że mieszkańcy będą wiedzieć, jaki jest numer służbowej komórki urzędnika? - Bezpośredniego przełożenia nie ma, ale im więcej jawności, tym lepiej dla interesu społecznego - odpowiada Szulc.
Na pytanie "po co panu takie dane” pozwolić mogą sobie dziennikarze, ale nie urząd. Ratusz może tylko udostępnić numery, albo tego nie zrobić uznając, że nie jest to informacja publiczna. A lubelski Urząd Miasta zdecydował się na to drugie rozwiązanie.
Ratusz odmawia
- Telefony służbowe naszym zdaniem nie stanowią informacji publicznej - stwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. - Telefony te mają zapewnić łączność w ważnych sprawach. Ich upublicznienie mogłoby utrudnić wykonywanie obowiązków służbowych i szybkie porozumiewanie się w pilnych sprawach. Numery telefonów niezbędne mieszkańcom są ogólnie dostępne.
Ratusz formalnie odmówił przekazania numerów. Dał jedynie wykaz 191 stanowisk, do których przypisane są służbowe telefony. W swojej odmowie miasto powołało się na trzy wyroki, w których sąd podszedł do sprawy tak samo jak Ratusz, w tym majowy wyrok Warszawskiego Sądu Administracyjnego, do którego odwoływała się osoba żądająca ujawnienia numeru służbowej komórki prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Sąd uznał, że numer nie powinien być ujawniony.
Możliwe, że także i jawnością komórki prezydenta Lublina będzie musiał zająć się sąd. Warszawska spółka może odwołać się od odmowy udzielenia informacji. - Rozważamy dalsze kropki prawne - mówi Szulc.