Wcześniej miały ją tylko uniwersytety w Warszawie, Bydgoszczy czy Wrocławiu. KUL jako pierwsza uczelnia w Lublinie włącza się do akcji niemarnowania jedzenia.
We wtorek miało miejsce otwarcie kolejnych dwóch jadłodzielni w Lublinie. Wyjątkowe są pod tym względem, że znajdują się na kampusach KUL, a ich inicjatorem jest sam rektor – ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski.
– Ta inicjatywa wyrasta z potrzeby serca. Zarówno tych, którzy chcieliby włożyć coś do tej lodówki, jak i tych, którzy wezmą te dary ze sobą – mówił podczas wydarzenia ksiądz rektor.
Uczelnia podkreśla to, że te lodówki są dla każdego, nie tylko dla osób ubogich. Każdy, kto posiada nadwyżki jedzenia może je zostawić, a ci, którzy nie mają czasu zrobić zakupów, mogą coś wziąć. Przynosić i zabierać rzeczy mogą wszyscy mieszkańcy Lublina, pracownicy uczelni oraz studenci. Ideą miejsca jest to, by dawać, a także brać, by pełnowartościowe jedzenie uratować przed wyrzuceniem na śmietnik.
Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim stanęły dwie lodówki umożliwiające nie marnowanie jedzenia – jedna znajduje się na Kampusie Głównym uniwersytetu w Collegium Jana Pawła II (przy wejściu od ulicy Łopacińskiego), natomiast druga stanęła na Kampusie Poczekajka w budynku Biotechnologii. Lodówki czynne będą w godzinach pracy uczelni, czyli od około godziny 6 rano do 21. Hasłem przewodnim KUL-owskiej jadłodzielni jest „Pomóż, podziel się i nie wyrzucaj”.
Według danych raportu Federacji Polskich Banków Żywności z 2023 r., w Polsce każdego roku na śmietnik trafia łącznie 4,8 mln ton żywności na różnych etapach produkcji, dystrybucji i konsumpcji. Przeciętny Polak kraju wyrzuca do kosza około 247 kg jedzenia w ciągu roku.