Jest chętny na dokończenie przerwanej przed laty budowy przy ul. Watykańskiej na Czubach. – W połowie przyszłego roku możemy zacząć budowę – mówi inwestor.
Tak się jednak nie stało. Zamiast tego przez wiele lat leżały tu porzucone żelbetowe płyty, a mieszkańcy jednego z wieżowców skracali sobie drogę przechodząc po prowizorycznych schodach ułożonych z chwiejących się bloczków suporeksu. Później żelbeton został wywieziony, a niebezpieczne miejsce ogrodzono.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Czuby” wydzieliła tę działkę i znalazła dla niej inwestora. Problem w tym, że nie dostał on od miasta pozwolenia na budowę, bo do działki nie było wydzielonego dojazdu. Inwestor skierował sprawę do sądu domagając się zwrotu pieniędzy za nieruchomość i wygrał.
Spółdzielnia wystąpiła do miasta o wyznaczenie dojazdu, a wiosną radni uchwalili odpowiednie zmiany w planie zagospodarowania terenu. Droga będzie biec przed budynkiem apteki i targowiskiem. Znalazł się też inwestor, władze spółdzielni spotkały się z nim już u notariusza, a prezydent nie skorzystał z prawa pierwokupu, więc transakcja dojdzie do skutku.
– Na dole będzie to, co jest. Dokończymy tu garaże. Nad nimi będzie jednokondygnacyjny budynek, z handlem i usługami. Może będzie parę mieszkań – mówi Jan Dziewa. – Teraz trzeba przede wszystkim zinwentaryzować to, co już tu jest i odtworzyć dokumentację. To trochę potrwa. Myślę, że w połowie przyszłego roku uda nam się zacząć budowę.