Kilkunastu uczniów Zespołu Szkół Chemicznych i Przemysłu Spożywczego w Lublinie trafiło dziś do szpitala po tym, jak w ich szkole ktoś rozpylił gaz pieprzowy.
Ok. godziny 9.30 w szatni szkoły ktoś rozpylił gaz pieprzowy. Substancja natychmiast rozprzestrzeniła się na inne piętra. - Poczuliśmy drapanie w gardle, oczy zaczęły łzawić - opowiada Bartosz, uczeń mieszczącego się w tym budynku Technikum Chemicznego. - Chwilę później usłyszeliśmy polecenie: wszyscy mają opuścić szkołę - dodaje Magda z XII LO. Na szkolne boisko ewakuowano ok. 800 osób.
Troje uczniów, którzy źle się poczuli, trzeba było odwieźć do szpitala. W tym czasie w szkole trwało wietrzenie. - Otwarcie okien na dwie godziny wystarczyło, żeby gaz wyparował - tłumaczy Aneta Wożakowska-Kawska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. - Ok. godz. 12 uczniowie mogli już wrócić na lekcje.
Ale nie na długo. Bo następne osoby zaczęły się uskarżać na dolegliwości. Karetki zabrały do szpitala kolejne 12 uczennic. - Dziewczęta wpadły w histerię - mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator oddziału toksykologicznego szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. - Miały dolegliwości potwierdzające zatrucie gazem pieprzowym, czyli duszności, nudności, bóle głowy. Po zbadaniu zostawiliśmy w szpitalu cztery uczennice. Czują się dobrze, ale mają inne choroby, które w zetknięciu z gazem pieprzowym mogą dawać nieprzewidziane reakcje i komplikacje. Musimy je obserwować.
- Na wszelki wypadek, o godz. 13, zdecydowaliśmy o skróceniu lekcji i zamknięciu szkoły do końca dnia - mówi Marek Szaniawski, dyrektor Zespołu Szkół.
W szkole pojawili się za to policjanci. Funkcjonariusze otrzymali zapis wideo z kamer, które znajdują się w szkole. - Dziś zostali też przesłuchani nauczyciele i dyrekcja. Zależy nam także na porozmawianiu z uczniami, którzy trafili do szpitala. Można przypuszczać, że skoro ucierpieli najbardziej, to byli najbliżej tego, kto rozpylił substancję - mówi Agnieszka Kwiatkowska z lubelskiej policji.
Co grozi autorowi głupiego żartu? O tym zdecyduje prokurator.